Goździkowe Bagno jest niewielkim torfowiskiem w pobliżu Centrum Edukacji Leśnej w Celestynowie. Największą atrakcją jest tu kładka. Można po zejściu z niej skręcić w prawo i dojść po chwili do wydmy śródlądowej.
Nazwa bagna pochodzi od pobliskiej miejscowości Gózd.
Dużo ciekawszy wg mnie i większy jest rezerwat przyrody Bagno Bocianowskie po drugiej stronie szosy do Kołbieli. Jest częścią Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Składa się z kilku bagienek, będących pozostałością po dawnej eksploatacji torfu.
Przy drodze z parkingu do Goździkowego Bagna znajduje się nietypowa kapliczka. Pokazane jest w niej narodzenie Jezusa. Wygląda na nową, pod nią stoją 2 starsze.
Goździkowe Bagno
Początek kładki |
Rezerwat przyrody Bagno Bocianowskie
Na zdjęciach poniżej jest chyba największe bagno i najbardziej atrakcyjne. I widać na nim działalność bobrów.
Żeremie |
Na koniec uwaga praktyczna - oznakowanie szlaków jest fatalne. Nie ma opisu, dokąd prowadzi szlak, żadnych strzałek. Tablice dotyczą wyłącznie przyrody. Jak zdarzy się mapka, to i tak nie pokazuje koloru szlaków.
Są natomiast wiaty, kosze na śmieci i toalety.
Wydaje mi się, że nie są to miejsca bardzo turystyczne, ale pogoda była kiepska, mżyło. Widziałam może z 6 osób na obu bagnach.
Bardzo polecam!
Goździkowe Bagno
Rezerwat przyrody Bagno Bocianowskie
Centrum Edukacji Leśnej
Świetne miejsce. Właśnie dla kogoś kto ma ochotę na pobyt pośród przyrody. Generalnie na nizinach z oznakowaniem szlaków kłopot, mało kiedy znajduję jakiś dobrze oznakowany odcinek.
OdpowiedzUsuńTo fakt, ale też łatwiej się zgubić w lesie niż na szlaku w górach.
UsuńTu jest o tyle źle, że nie ma informacji, jaki szlak dokąd prowadzi. Co mi po kolorze? W Puszczy Kampinoskiej są strzałki, informacja, ile km itd, są oznaczenia, a i tak się zgubiłam, a kiedy indziej miałam problem, bo szlak był niedokładnie oznaczony i miał się nijak do mapki.
Standard. Częsti tak mam, że co innego pokazuje mapa, a co innego teren a jeszcze inaczej jest z oznakowaniami.
UsuńNiegdyś był to kłopot, teraz zabieram smartfon z GPSem i zapamiętaną mapą satelitarną (albo mam pewność że jest zasięg internetu) i weryfikuję swoje położenie względem niej.
Choć zdarza się że szukam jakiegoś miejsca, jestem dokładnie tam gdzie na mapie jest zaznaczone to coś czego szukam, na "satelicie" też się moje położebie zgadza, a w terenie tego czegoś brak.
W aumie to i tak nie ma jak kumaty lokalny przewodnik.
Nie lubię, jak mnie ktoś oprowadza czy gdzieś prowadzi. Czuję się wtedy na smyczy.
UsuńChodziłam z koleżanką, miałyśmy GPS, i tu akurat nie było problemu. Tylko wtedy w Puszczy Kampinoskiej był horror :)
Sama masz naturę przewodniczki, to i nie dziw że prowadzona być nie lubisz.
UsuńGPS nie raz w lesie głupieje, miałem kuż kilkukrotnie takie przygody.