niedziela, 30 czerwca 2019

Augustów - sanktuarium w Studzienicznej i śluza Przewięź

Studzieniczna leży ok. 7,5 km od centrum Augustowa. Do 1973 była to samodzielna wieś i to się nadal czuje. 
Większość ludzi odwiedza to miejsce jako sanktuarium albo w ramach rejsu "Szlakiem Papieskim".

Długo kombinowałam, w jaki sposób dostać się do Studzienicznej. To przecież znane sanktuarium, część Augustowa, a komunikacja praktycznie żadna. Były 2 opcje:
1/ Dojazd autobusem nr 4, który jeździ bardzo rzadko, bez sobót i niedziel, do przystanku Silikaty i stamtąd pieszo do Studzienicznej. Ale jest tu mały szkopuł - ostatni autobus powrotny jest na tyle szybko, że po odliczeniu czasu na dojście w Studzienicznej jest się ok. godziny. O ile się szybko chodzi.
2/ Opcja dużo lepsza, super przyjemna, ale też tragiczna czasowo, czyli rejs. W Studzienicznej dają tylko 20 minut!!! Tyle, żeby dobiec do kaplicy, trzasnąć fotkę, i z powrotem. Nie rozumiem...
Na szczęście można nie wracać tym samym statkiem i wtedy jest się dłużej, tylko trzeba wcześniej sprawdzić godziny rejsów w danym dniu.
I tak właśnie zrobiłam. To dobry pomysł również dlatego, że przepływa się przez śluzę Przewięź.

Śluza Przewięź powstała w 1827 jako 9-ta śluza na szlaku Kanału Augustowskiego po polskiej stronie i zachowała się w oryginalnym stanie. Łączy jez. Białe Augustowskie i Studzieniczne. Została wybudowana przez ppłk. inż. Augusta Schulca. Nadal jest obsługiwana ręcznie.





Przy śluzie, już na jez. Studzienicznym
Po przybiciu statku do Studzienicznej pierwszą rzeczą, jaką się widzi jest 500-600-letni dąb szypułkowy. Różne źródła różnie podają też jego obwód i wysokość: 512 cm i 24,5 m albo ponad 4 m i ok. 18 m.


Teraz można iść w prawo, do kościoła MB Szkaplerznej, widocznego w dali na powyższym zdjęciu, albo w lewo, do kaplicy na wyspie.

Kilka słów o historii sanktuarium ze strony suwalszczyzna.com.pl:

"Wieś Studzieniczna powstała w drugiej połowie XVIII wieku. (...) 
Zaczęło się od gromadzenia się ludności przed objawionym na drzewie obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej (...) W XVII wieku osiadł tu pustelnik - Wincenty Murawski - emerytowany wojskowy. Zdobył on sobie sławę zielarza i uzdrowiciela. Zbudował w 1770 r. niewielką kapliczkę przy studni z cudowną wodą, która znajdowała się na małej wysepce. Dzięki pielgrzymce do Rzymu wyjednał u papieża Piusa VI w 1782 r. aż cztery odpusty (...). W zasadzie to jego działalność ugruntowała przekonanie o świętości tego miejsca. (...)
W 1786 roku starosta Stanisław Karwowski sprowadził z Augustowa prowizoryczną świątynię, postawioną na czas budowy kościoła właściwego. W tym czasie wokół sanktuarium powstała wieś. Pobożny pustelnik zmarł w 1814 roku. (...) kościół parafialny pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej został zbudowany w 1847 r., przez chłopa Szymona Andruszkiewicza z Pawłówki pod Sejnami."

Kościół MB Szkaplerznej, 1847, dzwonnica, 1 poł. XIX w. (1871?)
Ludowy wystrój wnętrza nawiązujący do Puszczy
Ołtarz polowy
Groblą usypaną w 1920 (k. XIX w.?), ze stacjami Drogi Krzyżowej, doszłam do Kaplicy MB Studzienicznej z 1872. Wybudował ją inżynier pracujący przy Kanale Augustowskim, Ludwik Jeziorkowski.
Wcześniej wyspę łączył z lądem drewniany mostek.



W ołtarzu umieszczono obraz MB Studzienicznej, będący XVIII-wieczną kopią obrazu MB Częstochowskiej.

Drewniany ołtarz w stylu romańskim, 1908
Woda z pobliskiej studni rzekomo uzdrawia. Właśnie od tej studni wywodzi się nazwa miejscowości i jeziora.




Pomnik Jana Pawła II upamiętniający Jego wizytę w czerwcu 1999, w miejscu przybicia statku
Św. Nepomucen
Zakład/ św. Wojciecha?/ w Warszawie
Udało mi się jeszcze rzucić okiem na cmentarz - dalej za kościołem. Jest zabytkowy, powstał w poł. XIX w. Znajdują się na nim żeliwne nagrobki z Huty Sztabińskiej. Szkoda, że już nie miałam czasu pochodzić...
Nie widziałam plebanii z 1908 i nie wiem, czy w ogóle jeszcze istnieje. Wygląda na to, że została wykreślona z rejestru zabytków. Pomnika Leśników Puszczy Augustowskiej też nie widziałam.

Stamtąd pędem na statek. Miałam szczęście, bo przypłynęły 3 zagraniczne wycieczki, które wysiadły i już nie wracały, więc statek był prawie pusty i rejs powrotny przebiegł w komfortowych warunkach.

Jez. Studzieniczne
Śluza od strony jez. Studzienicznego


Jez. Białe Augustowskie
Rzeka Klonownica, najkrótsza rzeka w Polsce (550 do 800 m)
Jez. Necko - widok na plażę miejską
Rzeka Netta
I powrót do portu w Augustowie. Potem kartacze w restauracji "Żagielek":)

Wniosek końcowy jest taki, że człowiek bez samochodu nie ma szans na spędzenie tam więcej czasu i poczucie klimatu miejsca. A przecież to nie tylko sanktuarium...




https://suwalszczyzna.com.pl/info/miejsca/studzieniczna
https://zabytek.pl/pl/obiekty/augustow-zespol-sakralny

3 komentarze:

  1. A opcja rower i kajak? Pierwszy raz byłem tam chyba z trzydzieści lat temu w czasach harcerskiej drużyny wodniackiej, ostatnio dwa lata temu na rowerach z rodziną. Całkiem fajnie poprowadzone ścieżki rowerowe, na sporym odcinku jechaliśmy GreenVelo - bajko bajka.
    Samochód sobie grzecznie stał pod kampingiem nad Sajnami.
    Inna sprawa że rodzinka potrafi "załatwić" najciekawszy wyjazd za pomocą fochów i pretensji.
    Wypożyczalnie i jednych i drugich masz w Augustowie i to nawet kilka. Do tego jesteś na miejscu w czasie gdy nie ma tam praktycznie nikogo, bo jedni już odpłynęli a inni jeszcze nie dotarli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, rower i kajak to też fajna opcja. Ale nie było momentu, żeby nie było ludzi, docierają najwyraźniej nie tylko statkiem.
    Co do fochów i pretensji... Znam to, dlatego zaczęłam wyjeżdżać sama i naprawdę bardzo to sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się udał trafić tam na rowerze bez tłumów, sam nie byłem, ale i nie narzekałem na przegęszczenie.

      Usuń