niedziela, 28 stycznia 2018

Osadnictwo niemieckie wzdłuż ul. Puławskiej (cz.2) - Grabów i Mysiadło

Kolejnym miejscem po Szopach Niemieckich, związanym z osadnikami jest Grabów. Zarówno Grabów, jak i położone dalej w kierunku Piaseczna Mysiadło są związane z rodziną Eisele.


Wieś Grabowo - późniejszy Grabów - została założona w XVIII w. przez podczaszego warszawskiego Grabowskiego, częściowo na gruntach wsi Wyczółki i Imielin. W 1905 r. była tam szkoła, kuźnia i wiatrak, czyli była to osada dość bogata.
Do Warszawy Grabów został włączony w 1951 r. Obecnie należy do Ursynowa.

Informacja ze Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich:

"Krasnowola vel Jemielinek, wś i folw., pow. warszawski, gm. Falenty, par. Służew. Leży w obrębie dóbr Wyczółki, za rogatkami mokotowskimi Warszawy (...) na prawo od drogi do Piaseczna. (...) Zabudowania dworskie i wiejskie murowane, gorzelnia, karczma, cegielnia, fabryka drożdży prasowanych, ogród owocowy i warzywny."
 
Jak wygląda Grabów dzisiaj? Oprócz nowych domów i osiedli, które zaczęły powstawać w latach 80-tych, zachowało się tam sporo starej zabudowy, szczególnie bliżej torów. Najciekawsza jest ul. Krasnowolska.
Ale najpierw trzeba do niej dojść i jest to spory szok. Z bardzo ruchliwej ul. Poleczki, wchodzi się w zupełnie inny świat. Ul. Poloneza to oaza spokoju i atmosfera wiejskiej sielanki.

Ul. Poloneza
Chodzenie wzdłuż TAKIEJ szosy to dokładnie to, co lubię! :)
Ulica dochodzi do Krasnowolskiej, gdzie na skrzyżowaniu widać przydrożny krzyż. Typowo wiejski - w miastach wstążki się chyba raczej rzadko widuje.


Kawałek dalej, na Poloneza 48, znajduje się pozostałość fabryki "Motolux" Jana Szali. Parę słów o historii (Katalog Warszawskiego Dziedzictwa postindustrialnego tom II):

"Po swoim powrocie z francuskiej wytwórni silników Lorraine-Dietrich inż. Jan Szala (1899-1942) założył w Warszawie wytwórnię Motolux, zajmującą się głównie produkcją części do silników lotniczych i oprzyrządowania. Jednym z najważniejszych pomysłów inżyniera, jednocześnie wdrożonym do produkcji w Motoluxie (...) był tzw. synchronizator – urządzenie synchronizujące karabin i śmigło samolotu. Chwile chwały wytwórnia przeżyła w 1938 r. kiedy to wyprodukowano tu, według projektu inż. Szali, trzy gondole do balonu stratosferycznego „Gwiazda Polski”. 
                                                                          
Z ul. Konduktorskiej na Mokotowie fabryka została przeniesiona na Poloneza 14.
W 1939 r. firma została przejęta przez Niemców. I ten wątek wiąże się z informacją znalezioną na stronie Warszawa w obiektywie, jakoby budynek pod nr 48 był zamieszkany przez robotników przymusowych pracujących w fabryce sprzętu wojskowego, wybudowanej przez Niemców ok. 1942 r. i wysadzonej w 1945 r.
Do 2000 r. był to budynek komunalny.

Pozostałość fabryki "Motolux"(d. hotel pracowniczy)
Ul. Krasnowolska to już zupełna wieś.



Ul. Kądziołeczki
Po prawej stronie ul. Krasnowolskiej, pod nr 87, widać opuszczony, ale jeszcze nie w tragicznym stanie, dwór rodziny Eisele. Powstał na terenie folwarku Krasnowola ok. 1876 r. 
Znalazłam ogłoszenie o sprzedaży, już usunięte, z którego można się dowiedzieć, że:
  • Dworek o powierzchni 2100 m², 10 pokoi, wybudowany w 1850 roku  [data inna niż w dokumentacji]
  • Działka 2100 m²
  • Budynek z poddaszem użytkowym
  • Materiał budowy: cegła, dach: blacha, okna stare drewniane
  • Ogrodzenie: siatka
  • Media: woda, szambo, prąd, gaz



Inne informacje znalazłam na stronie Warszawa w obiektywie, m.in. od członka rodziny:
"A to jest dworek, ktory zamieszkiwali moj pradziadek – Marcin Eisele i jego ojciec Jan Eisele, ktory go prawdopodobnie wybudowal. Emigranci do wtedy pod pruskim zaborem Ksiestwa Warszawskiego."
Ktoś inny pisze: "W czasach międzywojennych mój pradziadek Jan Borkowski był właścicielem tego majątku/folwarku."

Dwór w 2006 r. został wpisany do rejestru zabytków. Ja tam byłam w lipcu 2015. A oto najnowsze informacje ze spotkania Komisji ws. Dworów na Wyczółkach i Krasnowoli 25 września 2017:

"W dniu 12 marca 2015r. Stołeczny Konserwator Zabytków przeprowadził kontrolę (...)
Stołeczny Konserwator Zabytków w dniu 2 lipca 2015 r. wydał decyzję nakazującą właścicielowi obiektu wykonanie prac niezbędnych ze względu na zagrożenie istotnym uszkodzeniem tego zabytku. Nakazane prace dotyczyły głównie zabezpieczenia dachu i elewacji, a należało je wykonać do dnia 31 października 2016 r. (...) Po wydaniu ww. decyzji zmienił się właściciel tej nieruchomości (...)

Na wniosek nowego właściciela obiektu, Stołeczny Konserwator Zabytków w dniu 26 kwietnia 2017 r. wydał decyzję pozwalającą na remont, przebudowę  i rozbudowę budynku. Zakres pozwolenia obejmował jednocześnie nakazane prace.
W dniu 12 lipca 2017 r. właściciel zwrócił się do Stołecznego Konserwatora Zabytków o zmianę pozwolenia w zakresie odsunięcia planowanej dobudówki od znajdującego się w pobliżu budynku pomnika przyrody. Wniosek ten jest rozpatrywany pod kątem udzielenia pozwolenia na te zamierzenie i najbliższym czasie zostanie wydana decyzja w tej sprawie. Należy się spodziewać, że po otrzymaniu pozwolenia, prace związane z remontem i rozbudową budynku zostaną rozpoczęte. Stołeczny Konserwator Zabytków w najbliższym terminie przeprowadzi kontrolę wykonania nakazanych prac i prac na które zostało wydane pozwolenie. W razie stwierdzenia, że nakaz nie został wykonany, zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne, a pierwszym ewentualnie zastosowanym środkiem egzekucyjnym będzie nałożenie grzywny w celu przymuszenia do wykonania nakazu."

I tak minęło 11 lat ...

Stąd już niedaleko do torów, a przy nich ten cudny drewniaczek.


Na Grabowie koniecznie należy zobaczyć gospodarstwo na ul. Tanecznej 61. Piękny relikt dawnej zabudowy.
Rozmawiałam z właścicielem i dowiedziałam się, że drewniak jest powojenny.





Krzyż z 1883 r. przy ogrodzeniu gospodarstwa


Jeśli kto chce za mną iść, niech
się zaprze samego siebie, a we-
źmie krzyż swój na każdy dzień
i niech (...) za mną.





Na początku XX wieku rodzina Eisele przeniosła się do Mysiadła.

Kolonia Mysiadło powstała w 1846 r. na gruntach folwarku Dąbrówka. Nazwa pochodzi od słowa "mszadło" (mech) - w pobliżu były bagna. Natomiast sama wieś Dąbrówka  ma korzenie średniowieczne. Prawo chełmińskie otrzymała od Bolesława IV w 1444 r.

Po 1795 r. tereny te znalazły się w posiadaniu Fryderyka Augusta, a od XIX w. były kolonizowane przez osadników niemieckich, głównie z Westfalii, m.in. rodzinę Eisele.

Najwięcej informacji na temat historii Mysiadła znalazłam w Słowniku Historycznym Miejscowości Gminy Lesznowola E. i W. Bagieńskich, i stąd pochodzi poniższy cytat:
"W 1866 r. na mocy ukazu carskiego przeprowadzono uwłaszczenie chłopów (...). Mysiadło liczyło wówczas tylko 5 osad, których właścicielami stali się: Jakub, Jan, Konrad Fryderyk Eizele, nieletnie dzieci po Konradzie Eizele (Anna, Marianna i Filipina) oraz Karol Dyr. Do 1915 roku nie zmieniła się ilość gospodarstw w Mysiadle. Większość areału należała w dalszym ciągu do rodziny Eizele. Pozostali mieszkańcy wywodzili się również z grona potomków kolonistów niemieckich. Byli to: Ryszard Eizele - właściciel ponad 78 ha. Mateusz Eizele - 33 ha, Marcin Hau - 22 ha, Jan Klotz -15 ha, Michał Lutz -10 ha i Fryderyk Wemer - 8 ha."

Niedaleko Puławskiej zachował się ich dwór z początku XX w. i pozostałość parku.


Dąb to pomnik przyrody

Dworek jest opuszczony, wisi na nim ostrzeżenie przed zawaleniem. Niestety, nie znalazłam żadnych krzepiących informacji...

Po wojnie, największe gospodarstwo w Mysiadle należące do Ryszarda Eizele, podobnie jak inne gospodarstwa poniemieckie, zostało upaństwowione i postał PGR. Mysiadło słynęło niegdyś ze szklarni, z produkcji warzyw i kwiatów, ale w tej chwili nie ma już po tym śladu.

Co do zabudowań folwarcznych (stodoła, chlew, kuźnia, domy pracownicze) i parku, to przetrwały wojnę, zostały zniszczone później. W latach 60-tych wyburzono bramę prowadzącą do folwarku.

Ostatni właściciel, Ryszard Eizele, zmarł w 1968 r. w domu opieki w Konstancinie. Jest pochowany na cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim na ul. Młynarskiej w Warszawie, jak i wielu innych członków rodziny.

W Biuletynie Informacji Publicznej znalazłam jeszcze jedną informację, dotyczącą Ludwika Eisele, syna Jana i Karoliny. Urodził się w 1888 r. w Krasnowoli. Był związany z budownictwem - technik, inżynier. Dlaczego jest na stronie IPN? Miał coś na sumieniu? Niczego na ten temat nie znalazłam. Zmarł w 1954 r. i pochowany jest na Młynarskiej. Niezupełnie zgadza się data, oprócz roku, ale jest to jedyny Ludwik tam pochowany. 

Grób rodziny Eisele znalazłam też w Starej Iwicznej.


http://dir.icm.edu.pl/Slownik_geograficzny/Tom_IV/640
http://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/562331
https://docslide.com.br/documents/katalog-warszawskiego-dziedzictwa-postindustrialnego-tom-ii.html
http://warszawawobiektywie.waw.pl/2009/04/dworek-z-krasnowolskiej/
http://ursynow.tv/komisja-ws-dworow-na-wyczolkach-i-krasnowoli-podsumowanie-spotkania/
Ewa i Włodzimierz Bagieńscy - Słownik Historyczny Miejscowości Gminy Lesznowola, wyd. Gminna Biblioteka Publiczna w Lesznowoli, Lesznowola 2011. str.18 - 19. na http://www.mirekwilusz.pl/HISTORIA.html
http://www.polskie-cmentarze.com/wawamlynarska/grobonet/start.php?id=detale&idg=6385&inni=0

4 komentarze:

  1. Jestem praprawnuczką Jana Eisele i miałam kilka lat temu wgląd do dokumentów IPN dotyczących Ludwika. Ludwik Eisele pracował po wojnie w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego jako hydraulik. Dlatego jest w dokumentach po służbie bezpieczeństwa. Zatrudniono go tam z polecenia BOS - Biura Odbudowy Stolicy. Przed wojną miał własną firmę instalacyjną, ale o tym w MBP nie wiedzieli, bo by w innym wypadku takiego kapitalisty niepewnego klasowo - burżuja i wyzyskiwacza - nie zatrudnili. Ponieważ jednak nie wzbudzał zaufania, sprawdzano go w MBP bez przerwy (w raportach na jego temat bezpieczniacy pisali, że z poglądami się nie ujawnia i ma "filisterską mentalność" - dosłownie tak) - aż się dokopali tej przeszłości i hydraulika Ludwika zwolnili z pracy. Przy okazji przyczynek do bajek o tym, jak to w służbie bezpieczeństwa pracowali nic nie wiedzący kierowcy, sekretarki i sprzątaczki. W ministerstwie pracowali tylko ludzie pewni, a jak byli niepewni - to ich prześwietlano i zwalniano. Ludwik składając podanie do ministerstwa bezpieczeństwa publicznego zaraz po wojnie (już nie pamiętam - 1946, 1947?) dołączyć musiał prawie d w a d z i e ś c i a załączników, z życiorysem, zaświadczeniami, opiniami. Potem były systematyczne raporty wewnętrzne na jego temat sporządzane na potrzeby przełożonych. I wychodziła "filisterska mentalność". Wysyłano Milicję Obywatelską do miejsca zamieszkania, żeby robiła wywiad, co to za człowiek i co robił przed wojną. Musiał wystąpić do ministerstwa o zgodę na zawarcie małżeństwa - oczywiście cywilnego. To było bardzo pouczające spotkanie z dokumentami IPN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten komentarz! Dopiero teraz go zobaczyłam, bardzo cenne informacje. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Pozdrawiam również. Świetna i bardzo rzetelna strona!

    OdpowiedzUsuń