sobota, 11 czerwca 2016

Bromierzyk i Karolinów - opuszczone wsie w Puszczy Kampinoskiej

Wyprawa do Puszczy Kampinoskiej zaczęła się sielankowo, była też dobrze przygotowana - sprawdziłam szlaki na wszystkich możliwych stronach, zabrałam też wersję papierową. Był piękny, słoneczny i ciepły dzień i na początku wszystko szło jak po maśle...



Wyruszyłam z koleżanką z Kampinosu i przez Granicę doszłyśmy do Dębu Powstańców 1863 r. Wg legendy kozacy wieszali na nim powstańców z oddziału Walerego Remiszewskiego, działającego na terenie puszczy w kwietniu 1863 r. Pochowano ich na cmentarzu w Kampinosie.

Okolice Dębu Powstańców
To zdjęcie jest ważne - tam kilka godzin później zaczął się horror :( Między tymi drzewami a drogą są bagna...
Na razie problemów nie było. Zielony szlak prowadził do Dębu św. Teresy, a 10 minut później do kapliczki św. Teresy.


Kapliczka znajduje się już na terenie Bromierzyka. Na tabliczce informacyjnej można przeczytać, że nabożeństwa odprawiano w niej w latach 1937-1939, oraz, że "niemiecki okupant poprowadził granicę między Rzeszą Niemiecką a Generalną Gubernią i ustawił posterunek graniczny zaledwie 40 m od kościółka. Do stycznia 1945 niemieccy "grencszuce"(straż graniczna) pozwalali ludności przekraczać granicę i modlić się, a bywało, że podchodzili do świątyni i brali udział w modłach (np w wigilię Bożego Narodzenia)." W styczniu 1945 r. kościółek został zniszczony przez czołg radziecki, w 1954 r. rozebrany i postawiony na nowo z tych samych materiałów, ale jest podobno 5 razy mniejszy od poprzedniego. Teraz to nieduża kapliczka. Nad wejściem znajduje się drewniany krzyż, a w nim list adresowany "do tych co przyjdą tu w 100 lat po nas".
Ludność Bromierzyka odsprzedała swoje ziemie Kampinoskiemu PN w latach 70-tych. W 1988 r. kapliczkę odnowiono i sprowadzono z Rzymu podobiznę św. Teresy, umieszczoną na dębie. Co roku 23 IX o 17 przy kapliczce odprawiana jest msza dla dawnych mieszkańców wsi.
Sam Bromierzyk wygląda w tej chwili tak:

 Krzyż przy głównej drodze

Ta droga obsadzona wierzbami, w środku puszczy, robi ogromne wrażenie. Świadomość, że wierzby zostały posadzone przez olędrów, których już tu nie ma, przy drodze prowadzącej z jednej nieistniejącej wsi do drugiej, zwala z nóg. Miejsce jest niesamowite, kawałek innego świata...
Przy tej drodze, już w Karolinowie, znajduje się cmentarz ewangelicki, czynny do końca II wojny światowej. Olędrzy zostali sprowadzeni na te tereny w XIX w. w celu osuszania bagien i zagospodarowania terenów zalewowych. Na tablicy informacyjnej można przeczytać, że " W okresie międzywojennym, na 199 mieszkańców Karolinowa, 48 było wyznania ewangelickiego". Na zarośniętym cmentarzu, na małym wzniesieniu, pozostał po nich tylko 1 krzyż.

Krzyż na cmentarzu ewangelickim


Drugi krzyż, obok cmentarza, oznacza miejsce, w którym w 2002 r. dokonano morderstwa. Powoli zaczynał robić się klimat...
Dalej droga prowadzi do przydrożnego krzyża, tuż przy zakręcie do wsi.


Z Karolinowa właściwie nic nie zostało. Wypatrzyłam tylko 1 słupek i coś, co chyba kiedyś mogło być podłogą.











Na zdjęciu ze słupkiem widać jeszcze drogę, niestety, stopniowo przeszła w wygniecioną trawę, po czym zanikła, a my znalazłyśmy się na bagnach, po których plątałyśmy się kilka godzin zanim cudem udało się nam wydostać. Teraz już wiem, że nie należy wierzyć żadnym mapom, ale wtedy jeszcze byłam naiwna :( Wg map należało iść "szlakiem"???!!!, skręcić w prawo i dojść do Dębu Powstańców. Chciałyśmy zrobić koło, żeby nie wracać tą samą drogą. Widać było drogę, z której robiłam to zdjęcie z białymi brzozami, byłyśmy koło nich, wiedziałyśmy, gdzie jesteśmy i nie mogłyśmy wyjść. Bagno niby wysuszone, ale zawsze to bagno i miejscami było grząsko. Było kilka zagajników i w miarę krążenia straciłyśmy orientację, z którego wyszłyśmy, a robiło się późno. Pojawił się pomysł noclegu w kapliczce św. Teresy, ale tam też trzeba było dojść.W końcu dostałyśmy się do Dębu Powstańców, ale potem znowu zgubiłyśmy szlak.
Wyszłyśmy z Puszczy o 22, przez Łazy Leśne, Granicę, biegiem do Kampinosu na ostatni bus, potem podmiejski z Leszna, i do Warszawy. Do końca robiłam zdjęcia :)

20.55, okolice Dębu Powstańców
21.20, kapliczka w Łazach Leśnych (też opuszczonych)



https://crime.com.pl/39399/wymarla-wies-wisielcow/

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Bardzo,ale teraz cieszę się, że to przeżyłam :)

      Usuń
  2. Dużo by opowiadać o tych miejscach i o tym co się tu działo. pochodzę z Pasikoni i mieszkam w tych terenach od urodzenia. Dużo opowiadań jest faktem a i dużo dopowiedziane przez okoliczną ludność. Powiem tylko że osobiście znałem człowieka, który poszedł do Bromierzyka i już tam został, znaleziono go na dębie świętej Teresy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam problem z wejściem na bloga.
      No cóż, zmroziło mnie... Zdecydowanie wierzę w takie rzeczy, jestem pewna, że niektóre miejsca mają swoją aurę, związaną z tym, co się tam wydarzyło.
      Ja nic nie czułam, ale na pewno to, co mnie tam spotkało jest dziwne. Nigdy w życiu się nie zgubiłam w nocy w puszczy, i to jeszcze 2 razy. Całe szczęście, że wtedy jeszcze nic nie wiedziałam...

      Usuń
    2. Znam osobę, której dziadek wspominał o dębie w Bromierzyku, na którym ludzie się wieszali. Był okolicznym mieszkańcem. Słyszała o tym w dzieciństwie i nie wie o który dokładnie dąb chodziło. Może właśnie Dąb koło św. Teresy? Zwłaszcza, że widać ślady, że kiedyś miał sporo pokaźnych gałęzi bocznych. Część odpadła naturalnie, ale większość została ucięta piłą, sądząc po śladach. Może właśnie po to, żeby ludzie się tam nie wieszali?

      Usuń
  3. Dwa razy szłam przez Bromierzyk ok.północy i .... tam po prostu nie ma aż do Granicy zasięgu na komórce. No i są puszczańskie odgłosy, skrzypienia drzew, ptaki, nic strasznego nie zauważyłam. Może dlatego, że to była edk ? Legendy i takie opowści są piękne, ale lepiej sie nie nakręcać :) A w lesie zawsze można się zgubić, wystarczy chwila zagapienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że takie opowieści się nie biorą z niczego. A to, co się dzieje i czuje, w ogóle w takich sytuacjach, zależy od człowieka.

      Usuń
    2. Wszystko zależy od wiary

      Usuń
    3. Przede wszystkim od faktów i własnego doświadczenia. Pewne rzeczy się po prostu dzieją i są niewytłumaczalne.

      Usuń