poniedziałek, 2 marca 2015

Opuszczona kamienica na Wroniej 52 i browar "Haberbusch i Schiele"

Czy warto zwiedzać opuszczone kamienice? Po co ludzie chodzą w takie miejsca?
Ja nie robię tego nałogowo - zawsze zaglądam gdzie się da, ale to była moja jedyna poważniejsza akcja. Myślę, że jeśli ktoś interesuje się historią miasta, architekturą czy po prostu przeszłością, powinien chociaż raz w życiu do takiego domu wejść. To lepsze niż muzeum, bo prawdziwe. Ja chciałam zobaczyć dom "od środka": jak jest zbudowany, jak wyglądały pokoje, co w nich było, i właśnie to pokażę na tych zdjęciach.

"Kamienice z numerami 45A, 47, 50, 52, 57 i 57A znajdują się w gminnej ewidencji zabytków, ale zostały wykwaterowane i nie remontuje się ich, bo to nieopłacalne ze względu na fatalny stan techniczny i roszczenia, zgłoszone przez spadkobierców dawnych właścicieli. Największą stratą byłoby zniszczenie kamienicy przy Wroniej 50, wzniesionej około 100 lat temu."

Jednocześnie czytam, że kamienice na Wroniej są przeznaczone do wyburzenia. Czyli po raz n-ty widać, że wpis do rejestru zabytku nie chroni. Ginie kolejna stara część miasta ...
Zabudowa ulicy pochodzi głównie z początku XX w. Kamienica pod nr 52 została opuszczona w 2004 r., nr 50 - w 2006. Znajdują się na terenie dawnych zakładów piwowarskich "Haberbusch i Schiele".


Nie mogę nie zacytować wspomnień mieszkańca, które znalazłam na genialnej stronie Warszawa, której kiedyś nie będzie :

"Wronia 52, widziałem jak podczas okupacji Niemcy zabrali spod bramy 2 chłopców pojedynkujących się sportowymi szpadami. Mieszkałem wtedy w budynku sąsiednim, Wronia 50. Oba budynki zostały odbudowane po spaleniu podczas Powstania Warszawskiego (były palone "miotaczami płomieni"przez Niemców). Odbudowano je w latach 40 tych ubiegłego wieku przez właścicieli zgodnie z apelem Zarządu Miejskiego ale przejęte przez komunistów na podstawie dekretu Bieruta i eksploatowane niezgodnie z obowiązującymi ustawami o nieruchomościach i zabytkach, zostały doprowadzone do obecnego stanu. Są symbolem tego jak obecnie traktuje się to co jeszcze pozostało z starej zabudowy Warszawy".

Jeszcze kilka słów o tym, jak się tam w ogóle znalazłam. Fotografowałam browar Haberbuscha, trochę jak złodziej, bo obiekt strzeżony, jak podeszło do mnie kilku chłopców i zapytało, czy jestem dziennikarką i co robię. Zaczęłam tłumaczyć, ale okazało się, że oni doskonale wiedzą, co to jest, a pojęcie o historii Woli mają większe niż niejeden dorosły! To oni pokazali mi, którędy wejść do tej kamienicy.
Tydzień później wróciłam z koleżanką.Weszłyśmy przez okno, po desce, potem na górę zwiedzając wszystkie mieszkania, przeszłyśmy strychem na drugą klatkę schodową i wyszłyśmy na podwórko, skąd udało się dostać na tą pierwszą klatkę, i znowu przez to samo okno. Prosto na ochroniarza... :)
A oto Wronia 52.


Ciekawa rzecz - do mieszkania nie wchodziło się z poziomu klatki schodowej, tylko były jeszcze takie schodki.
Poniżej wejście na strych.


Strych

Widok z klatki schodowej na browar Haberbuscha i Schiele
W niektórych mieszkaniach wszystko zostało tak, jakby mieszkańcy na chwilę wyszli: otwarta książka, guma arabska na stole, meble, lustra, plakaty na ścianach itp. Inne były całkiem puste.

Kuchnia

























Na podwórku leżały takie oto gazety!!! I niech ktoś mi powie, że nie było warto! :)




Ochroniarz okazał się miłym panem, który poinformował nas, że równo z nami chodziło po dachu 2 facetów :) Pozwolił nam obejrzeć browar i przejść się po terenie.
Browar "Haberbusch i Schiele" zaczął funkcjonować w roku 1846, kiedy to nowi właściciele przejęli zabudowania browaru  spółki "Schöffer i Glimpf" wraz z działką. Po rozbudowie i modernizacji w latach 1880-90 stał się największym browarem w Królestwie. Koniec nastąpił po Powstaniu Warszawskim, kiedy to część budynków została spalona, a urządzenia zrabowane. W 1951 r. rozpoczęto odbudowę upaństwowionego już browaru. Działał do roku 2004, a obecnie (2017) jest w trakcie rewitalizacji.






Dom Haberbuscha - na fasadzie rok 1846 i znak firmowy browaru, sfinks.
Dlaczego sfinks? Znalazłam dyskusję na forum,      z której nic nie wynikło. Może coś miał symbolizować, a może była to po prostu moda?






















Część biurowa
Ktoś wie, co to jest? Było w części biurowej.

Cieszę się, że udało mi się to wszystko zobaczyć przed rewitalizacją. Podoba mi się pomysł odkopania piwnic, ale nawet jeżeli wszystko przebiegnie pomyślnie, to klimat miejsca i tak uleci bezpowrotnie. Już widzę te szklane pudła zamiast historycznej zabudowy... :(



http://warszawa.naszemiasto.pl/magazyn/artykul/haberbusch-i-schiele-o-dwoch-niemcach-ktorzy-stworzyli,3733736,t,id.html
https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,cztery-hektary-w-cztery-lata-rusza-zabudowa-browarow-na-woli,214971.html
https://www.facebook.com/Warszawatraciurok/photos/pcb.1029801813788309/1029799820455175/?type=3
http://tustolica.pl/wronia-czyli-ulica-wymarla_72163
http://tustolica.pl/wola-sie-wali-stare-kamienice-nadaja-sie-tylko-do-rozbiorki_69224

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz