Większość ludzi odwiedza to miejsce jako sanktuarium albo w ramach rejsu "Szlakiem Papieskim".
Długo kombinowałam, w jaki sposób dostać się do Studzienicznej. To przecież znane sanktuarium, część Augustowa, a komunikacja praktycznie żadna. Były 2 opcje:
1/ Dojazd autobusem nr 4, który jeździ bardzo rzadko, bez sobót i niedziel, do przystanku Silikaty i stamtąd pieszo do Studzienicznej. Ale jest tu mały szkopuł - ostatni autobus powrotny jest na tyle szybko, że po odliczeniu czasu na dojście w Studzienicznej jest się ok. godziny. O ile się szybko chodzi.
2/ Opcja dużo lepsza, super przyjemna, ale też tragiczna czasowo, czyli rejs. W Studzienicznej dają tylko 20 minut!!! Tyle, żeby dobiec do kaplicy, trzasnąć fotkę, i z powrotem. Nie rozumiem...
Na szczęście można nie wracać tym samym statkiem i wtedy jest się dłużej, tylko trzeba wcześniej sprawdzić godziny rejsów w danym dniu.
I tak właśnie zrobiłam. To dobry pomysł również dlatego, że przepływa się przez śluzę Przewięź.
Śluza Przewięź powstała w 1827 jako 9-ta śluza na szlaku Kanału Augustowskiego po polskiej stronie i zachowała się w oryginalnym stanie. Łączy jez. Białe Augustowskie i Studzieniczne. Została wybudowana przez ppłk. inż. Augusta Schulca. Nadal jest obsługiwana ręcznie.
Przy śluzie, już na jez. Studzienicznym |
Teraz można iść w prawo, do kościoła MB Szkaplerznej, widocznego w dali na powyższym zdjęciu, albo w lewo, do kaplicy na wyspie.
Kilka słów o historii sanktuarium ze strony suwalszczyzna.com.pl:
"Wieś Studzieniczna powstała w drugiej połowie XVIII wieku. (...)
Zaczęło się od gromadzenia się ludności przed objawionym na drzewie obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej (...) W XVII wieku osiadł tu pustelnik - Wincenty Murawski - emerytowany wojskowy. Zdobył on sobie sławę zielarza i uzdrowiciela. Zbudował w 1770 r. niewielką kapliczkę przy studni z cudowną wodą, która znajdowała się na małej wysepce. Dzięki pielgrzymce do Rzymu wyjednał u papieża Piusa VI w 1782 r. aż cztery odpusty (...). W zasadzie to jego działalność ugruntowała przekonanie o świętości tego miejsca. (...)
W 1786 roku starosta Stanisław Karwowski sprowadził z Augustowa prowizoryczną świątynię, postawioną na czas budowy kościoła właściwego. W tym czasie wokół sanktuarium powstała wieś. Pobożny pustelnik zmarł w 1814 roku. (...) kościół parafialny pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej został zbudowany w 1847 r., przez chłopa Szymona Andruszkiewicza z Pawłówki pod Sejnami."
Kościół MB Szkaplerznej, 1847, dzwonnica, 1 poł. XIX w. (1871?) |
Ludowy wystrój wnętrza nawiązujący do Puszczy |
Ołtarz polowy |
Wcześniej wyspę łączył z lądem drewniany mostek.
W ołtarzu umieszczono obraz MB Studzienicznej, będący XVIII-wieczną kopią obrazu MB Częstochowskiej.
Drewniany ołtarz w stylu romańskim, 1908 |
Pomnik Jana Pawła II upamiętniający Jego wizytę w czerwcu 1999, w miejscu przybicia statku |
Św. Nepomucen |
Zakład/ św. Wojciecha?/ w Warszawie |
Nie widziałam plebanii z 1908 i nie wiem, czy w ogóle jeszcze istnieje. Wygląda na to, że została wykreślona z rejestru zabytków. Pomnika Leśników Puszczy Augustowskiej też nie widziałam.
Stamtąd pędem na statek. Miałam szczęście, bo przypłynęły 3 zagraniczne wycieczki, które wysiadły i już nie wracały, więc statek był prawie pusty i rejs powrotny przebiegł w komfortowych warunkach.
Jez. Studzieniczne |
Śluza od strony jez. Studzienicznego |
Jez. Białe Augustowskie |
Rzeka Klonownica, najkrótsza rzeka w Polsce (550 do 800 m) |
Jez. Necko - widok na plażę miejską |
Rzeka Netta |
Wniosek końcowy jest taki, że człowiek bez samochodu nie ma szans na spędzenie tam więcej czasu i poczucie klimatu miejsca. A przecież to nie tylko sanktuarium...
https://suwalszczyzna.com.pl/info/miejsca/studzieniczna
https://zabytek.pl/pl/obiekty/augustow-zespol-sakralny
A opcja rower i kajak? Pierwszy raz byłem tam chyba z trzydzieści lat temu w czasach harcerskiej drużyny wodniackiej, ostatnio dwa lata temu na rowerach z rodziną. Całkiem fajnie poprowadzone ścieżki rowerowe, na sporym odcinku jechaliśmy GreenVelo - bajko bajka.
OdpowiedzUsuńSamochód sobie grzecznie stał pod kampingiem nad Sajnami.
Inna sprawa że rodzinka potrafi "załatwić" najciekawszy wyjazd za pomocą fochów i pretensji.
Wypożyczalnie i jednych i drugich masz w Augustowie i to nawet kilka. Do tego jesteś na miejscu w czasie gdy nie ma tam praktycznie nikogo, bo jedni już odpłynęli a inni jeszcze nie dotarli.
Oczywiście, rower i kajak to też fajna opcja. Ale nie było momentu, żeby nie było ludzi, docierają najwyraźniej nie tylko statkiem.
OdpowiedzUsuńCo do fochów i pretensji... Znam to, dlatego zaczęłam wyjeżdżać sama i naprawdę bardzo to sobie chwalę :)
Mi się udał trafić tam na rowerze bez tłumów, sam nie byłem, ale i nie narzekałem na przegęszczenie.
Usuń