piątek, 5 lipca 2019

Gabowe Grądy - wieś staroobrzędowców

Gabowe Grądy leżą daleko od cywilizacji, przynajmniej tak mi się zdawało, jak szłam z Białobrzegów przez las. To ok. 6-7 km, po drodze kilka wiosek. Główna droga dochodzi do Boru, gdzie również żyją staroobrzędowcy, stamtąd jeszcze 1,5 km w bok za drogowskazem. 
Jako taki dojazd jest tylko podczas roku szkolnego, bo dzieci uczą się w Białobrzegach.

Staroobrzędowcy przybyli do Polski z okolic Pskowa i Nowogrodu. Na Suwalszczyźnie pojawili się w latach 80. XVIII w. Nie uznali oni reform patriarchy Nikona z lat 1652-1656 w związku z czym musieli opuścić Rosję. Groziła za to nawet kara śmierci (np. spalenie na stosie!), a klątwę rzuconą na staroobrzędowców kościół prawosławny zdjął dopiero w 1971!

W 1865 car zezwolił na osiedlanie się staroobrzędowców w rejonie Suwałk i Augustowa. Obiecano im nawet ulgi w zamian za zbudowanie osady w lasach augustowskich.
Gabowe Grądy staroobrzędowcy założyli w 1867, po przybyciu na te tereny z Pilczyna k. Góry Kalwarii na Mazowszu. To jedno z 3-ch ich największych skupisk w Polsce, w którym najbardziej rygorystycznie przestrzega się zasad wiary. Świadczyć o tym może np. zakaz fotografowania cmentarza, z czym nigdy wcześniej się nie spotkałam.
Nazwa wsi wzięła się od słów grąd (piaszczysta wyspa na bagnie) i gabina (wiąz).

Przybysze pracowali przeważnie jako drwale i cieśle. Znali się też na sztuce melioracji, uprawiali ziemię, wytwarzali przedmioty używane w gospodarstwie.
Bardzo ciekawe są zwyczaje staroobrzędowców. Ze strony suwalszczyzna.com.pl:

"(...) wyznawcy staroobrzędowi nie posiadają hierarchii duchowej. Ich funkcje wypełniają wybrani przez ogół wiernych - nastawnicy - ludzie świeccy posiadający autorytet i bardzo dobre rozpoznanie w sprawach wiary. Kapłani wyświęceni według nikonowskich reguł (po reformie) uważani są za sługi antychrysta, a sakramenty przez nich udzielane za fałszywe.
(...) nie żegnają się trzema palcami lecz dwoma, nie uznają ksiąg liturgicznych wydanych po 1654 roku, ich krzyże muszą posiadać ośmiokończaste zakończenie, podczas nabożeństwa powtarzają dwukrotnie alleluja, inaczej piszą słowo Jezus.
Z konieczności, wyznawcy staroobrzędowi uznają tylko te sakramenty, które może spełnić osoba nie wyświęcona, to jest: chrzest, ślub oraz spowiedź bez rozgrzeszenia lecz z zadaną pokutą.
Sakrament małżeństwa zasadniczo nie jest uznawany przez Staroobrzędowców. Początkowo żyli oni w związkach nieślubnych, później ceremonia ślubu ograniczała się do błogosławieństwa nastawnika i wpisania zawartego związku w księgi metrykalne.
Długo - bo jeszcze w okresie międzywojennym, zachował się zwyczaj, że młodzieńcy porywali dziewczęta (najczęściej za zgodą wybranki), które chcieli zaślubić - co miało zwykle miejsce podczas targów w Suwałkach i Sejnach.
W każdym domu Starowiera od strony wschodniej znajduje się ołtarzyk z minimum jedną oryginalną starą ikoną, święte księgi oraz krzyże. Do niedawna panował jeszcze wśród nich zakaz jedzenia mięsa ze zwierząt, które nie posiadały rozszczepionych kopyt albo urodziły się ślepe. Nie mogli również spożywać gołębi - symbolu Ducha Świętego. Do niedawna przestrzegali także bezwzględny zakaz palenia tytoniu - szczególnie w pobliżu świętych miejsc, a także picia wódki.
Ciekawym zwyczajem panującym wśród męskiej części wyznawców staroobrzędowych jest, a w zasadzie było, noszenie długich bród. Taka broda - jak wierzą - jest warunkiem wejścia do nieba."


Kulturę rosyjską podtrzymuje zespół folklorystyczny "Riabina" (jarzębina), który, zgodnie z zasadami starowierów, nie używa instrumentów muzycznych.

Podczas I wojny światowej staroobrzędowcy zostali ewakuowani do Rosji, w okolice Saratowa. Wrócili. Jednak po II wojnie ich liczba bardzo zmalała.

Molenna Zaśnięcia Bogurodzicy Wschodniego Kościoła Staroobrzędowego, 1948
Obecna molenna powstała w miejscu świątyni spalonej w 1943 (jako trzecia z kolei). Spalono wówczas Gabowe Grądy i Bór, a ludność wywieziono na przymusowe roboty do Prus Wschodnich. Była to zemsta za pomoc zbiegłym jeńcom radzieckim. W pobliżu molenny znajduje się pomnik ofiar wojny.

 
 

Podczas remontu molenny w 2014 nabożeństwa sprawowano w pobliskim domu parafialnym widocznym na powyższym zdjęciu. Tam też odbywają się modlitwy za zmarłych (ale nie jest to kaplica przedpogrzebowa, ciało znajduje się w cerkwi).


Do molenny nie udało mi się wejść. Otwierana jest tylko na czas nabożeństw, a innowiercy mogą podobno wejść tylko do przedsionka. Nie znalazłam też żadnych zdjęć wnętrza starej molenny.
W Muzeum Ikon w Supraślu jest jedna ikona z Gabowych Grądów. Ikony, obok świętych ksiąg, to główne symbole wiary.

Cmentarz w Gabowych Grądach jest najstarszym i jedynym czynnym cmentarzem staroobrzędowców w Polsce. Nie wolno na nim robić zdjęć, dlatego nie pokazuję grobów. Ważne są ośmiokończyste krzyże, inne niż prawosławne. Ustawia się je w nogach zmarłego. Nie pali się również zniczy, a zmarli chowani są w białych strojach. W pogrzebie mogą uczestniczyć tylko staroobrzędowcy.

"Staroobrzędowy krzyż złożony jest z jednej belki pionowej oraz trzech poprzecznych, które są traktowane jako symbol Trójcy Świętej. Pionowa belka nazywana jest stołbem, najkrótsza z belek poprzecznych nosi nazwę titła, kolejna nazywa się pieriekładina, ostatnia zaś określana jest mianem ukośnika."

                                                            "Tradycje i kultura staroobrzędowców na ziemiach polskich"




Spacerując po wsi, rozglądałam się za drugą molenną, ale nie znalazłam. Nosi wezwanie św. Mikołaja Cudotwórcy Staroprawosławnej Cerkwi Staroobrzędowców i powstała w 2016. Okazało się, że jest to zwykły dom z cebulką na szczycie. Pokazano mi go później, jest dalej od drogi.
Tak jak myślałam, fakt istnienia dwóch molenn wiąże się z rozłamem, ale nie znalazłam informacji o co konkretnie chodziło. Ze strony bialystok.wyborcza.pl dowiedziałam się, że rozłam nastąpił w 2008.

"Wschodni Kościół Staroobrzędowców, który ma cztery parafie odbywa nabożeństwa w zabytkowej drewnianej molennie. Pozostali wyznawcy, którzy mieli m.in. problemy z pochówkami, w 2013 roku zarejestrowali nowy Kościół - Staroprawosławną Cerkiew Staroobrzędowców. Dotychczas spotykali się na nabożeństwach w prywatnym domu." 

                                                                                                     bialystok.wyborcza.pl                                                                                                                                                                                        
Opuszczony sklep
Opuszczony, murowany sklep mijałam też we wsi Bór.


W szkole podstawowej rosyjski był niegdyś językiem wykładowym. Przyjeżdżali tu studenci rusycystyki - wewnątrz zachowały się łóżka polowe, na których prawdopodobnie spali goście. W szkole mieszkała też dyrektorka.
Udało mi się wejść do środka dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności i fajnym ludziom, których tam spotkałam i od których sporo się dowiedziałam.
Szkoła stoi opuszczona od nastu lat z powodu braku dzieci. Faktycznie, widziałam we wsi raczej starsze osoby. Pani, z którą rozmawiałam była ostatnim rocznikiem i w klasie było wtedy 2 uczniów.
Szkoda, że tak się to potoczyło i że budynek jest niewykorzystany. Mury mają się dobrze, tylko bałagan w środku. Po remoncie mógłby służyć mieszkańcom, może też przyjezdnym. Kiedyś przecież kwitło tu życie, o czym świadczy chociażby baner znaleziony w jednej z sal.
Ja, jako osoba z zewnątrz, widziałabym tam jakieś centrum kultury, kawiarenkę z rosyjskim jedzeniem itp. To bardzo ciekawa kultura, po odpowiednim nagłośnieniu ludzie na pewno by przyjeżdżali, a mieszkańcy zyskaliby dodatkowe źródło dochodu. Tak mi się przynajmniej wydaje.
W pobliżu szkoły zachował się znak z przebiegającymi dziećmi, jak to przy szkole...

Szkoła
Po lewej stronie boisko




Napisy po polsku, ale dowiedziałam się, że starsi ludzie rozmawiają w języku starocerkiewnym. W przeszłości za elementarz służyły dzieciom księgi religijne. Na cmentarzu nie widziałam słowa po polsku. Niesamowite wrażenie robią nowe groby ze starą pisownią, to znak, że ta kultura nadal żyje. I zdjęcia, bardzo tradycyjne - mężczyźni z brodami, kobiety w chustkach.

Znalazłam informację o projekcie "Gabowe Grądy", realizowanym od 2016. Rzecz ciekawa - film dokumentalny, audycja radiowa, fotoreportaż, informacje etnograficzne - tylko co z tego, jak nigdzie nie można tego znaleźć?

Ostatnie spojrzenie na molennę i powrót do Białobrzegów.


W Białobrzegach pod nr 18 stoi zabytkowy młyn wodny, pięknie odnowiony. Zamierzałam zjeść tam obiad, ale za moment miałam autobus do Augustowa, a na następny musiałabym długo czekać. Tak więc obskoczyłam go tylko z zewnątrz. Piękny, prawda?

Młyn wodny sprzed I wojny


Na koniec nietypowo, bo kilka zdjęć z zagranicy, dla porównania. W Rumunii odwiedziłam 2 wsie staroobrzędowców - Slava Rusa i Slava Cercheza - tam też udało mi się wejść do cerkwi i porozmawiać z nastawnikiem. Ze wszystkimi rozmawiałam po rosyjsku, zostałam też zaproszona do domu.
Domy, inaczej niż w Gabowych Grądach, są jak z rosyjskich bajek - bogato zdobione! Ale trzeba pamiętać, że Gabowe Grądy zostały zniszczone podczas wojny.

SLAVA RUSA -  jedyny na świecie żeński klasztor starowierców
SLAVA RUSA -  jedyny na świecie żeński klasztor starowierców
SLAVA RUSA - wnętrze cerkwi
SLAVA RUSA - klasztor Zaśnięcia Matki Bożej, 1886 (męski, poza wsią)
SLAVA CERCHEZA - cerkiew w centrum (są 2 obok siebie)
SLAVA CERCHEZA - molenna staroobrzędowców, przepiękna!!!

Oj marzy mi się Rumunia Wzdłuż Szosy... :)


Historia wsi Bór i Gabowe Grądy
https://suwalszczyzna.com.pl/info/miejsca/gabowe-grady
Zespół Folklorystyczny "RIABINA" - Gabowe Grądy
https://www.poznaj-swiat.pl/artykul,straznicy_starej_wiary_maria_giedz,842
"TRADYCJE I KULTURA STAROOBRZĘDOWCÓW NA ZIEMIACH POLSKICH" - Natalia Gburzyńska
http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/1,35241,19610360,cerkiew-staroobrzedowcow-w-gabowych-gradach-juz-gotowa.html

5 komentarzy:

  1. Brawa. Pięknie to pokazałaś. W ogóle ze starowierami problem jest ogromny, bo do dziś trudno ustalić czy to ortodoksja czy tak daleko posunięte reformy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) To było niesamowite doświadczenie.
    Chyba raczej ortodoksja, oni się zatrzymali przy starych rytuałach. Warto poczytać te linki, najlepsze, jakie znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co powiesz o Chasydach? Ortodoksja, czy reformy tak daleko posunięte źe prowadzące do... ortodoksji, ale na swój sposób postrzeganej? Zreaztą oba nurty powstały na wschodzie (z naszego punktu widzenia) i w (z grubsza) w tym samym okresie. Dla mnie fascynujący temat.

      Usuń
    2. Szczerze mówiąc sprawy rosyjskie są mi o wiele bliższe niż żydowskie. Żydzi w ogóle wydają mi się trochę nie z tego świata. Ci ortodoksyjni. Widziałam świetny film z serii "Kobieta na krańcu świata" i to naprawdę był dla mnie kosmos...

      Usuń
    3. W tym sęk że to nie było "zatrzymanie" ale nawrót... Nawrót na swój sposób, na swoje rozumienie. Nie jestem pewien czy zgodnie z duchem ksiąg świętych, zresztą tak samo jak np. Amisze, czy Kwakrzy.

      Usuń