niedziela, 13 sierpnia 2017

Nowy Targ

Nie ukrywam, że mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o Nowy Targ. Z jednej strony to stolica Podhala - zachwycające, zabytkowe kościoły, ładny ratusz, rynek, trochę pięknych drewnianych domów, z drugiej - fatalna architektura, bez żadnej koncepcji, mnóstwo reklam, szyldów itp., a przede wszystkim poniszczone zabytki. Może za bardzo zasugerowałam się opisami w przewodnikach, czasami mocno nieaktualnych ?


Tymczasem karczma z XVIII w. już dawno nie istnieje (zdjęcia w linku). Dowiedziałam się, że ok. 30 lat temu już była w kiepskim stanie. Nikt o nią nie zadbał (w Suchej Beskidzkiej jakoś się dało i nadal działa tam restauracja). Zawaliła się w 1990 r. A była jednym z głównych powodów, dla których przyjechałam :( Sieni przejazdowych w kamieniczkach na rynku też już się nie da dopatrzeć, tak zostały przebudowane. I tego też nie mogę darować. Wydaje mi się, że widać je jeszcze na tych dwóch zdjęciach.

Sień w małym domku po prawej stronie




Słynna lodziarnia Żarneckich na rynku też chyba znajduje się w sieni przejazdowej.  W każdym razie jest wylot na podwórze, no i ta kostka, jak przy podjeździe.

Warto tu dodać, że lody nowotarskie są na Liście Produktów Tradycyjnych od 2008 r. Od nich rozpoczęłam zwiedzanie rynku i był to jedyny słuszny krok!
Jest również filia na Krupówkach w Zakopanem.









Mimo pesymistycznego wstępu, zawsze staram się fotografować to, co ładne, i w Nowym Targu też takie rzeczy znalazłam.

Na rynek szłam ze stacji ul. Kolejową. Minęłam kilka drewnianych domów, z których ten najbardziej mnie zachwycił. To, co jest obok, wyjaśnia, co miałam na myśli pisząc o fatalnej architekturze :(

Ul. Kolejowa 43
Ul. Kolejowa 119






Kaplica św. Jerzego z pocz. XIX w. została przesunięta w to miejsce w 1977 r. podczas budowy Zakopianki. Pierwotnie stała przy drodze do Ludźmierza, a jej początki sięgają roku 1596.












Rynek podobno bardzo zyskał na rewitalizacji. Zmniejszono parking, są za to ławki, kawiarnie i zieleń. W XIX-wiecznym ratuszu działa, oprócz Muzeum Podhalańskiego, świetna informacja turystyczna, gdzie można zaopatrzyć się w bardzo treściwe broszurki.




Rzeźba "Dialog" Michała Batkiewicza, czyli baran i owca - symbolizują one problemy w komunikacji międzyludzkiej. Rzeźba stanęła na rynku w maju 2016 r.

Na rynku znajduje się również kapliczka św. Jana Kantego, prawdopodobnie z 1867 r. (w remoncie).

I jeszcze kilka ciekawych fasad.



Kościół św. Katarzyny to prawdopodobnie najstarszy istniejący kościół na Podhalu. Uważa się, że został ufundowany przez Kazimierza Wielkiego w roku 1346. Murowany kościół powstał w XVII w., ale jego obecny wygląd to efekt remontów i przeróbek po pożarach.
Wystrój wnętrza jest przeważnie barokowy.

Grupa Ukrzyżowania, XVII w., w sieni dzwonnicy
Dzwonnica z 1701 r.






















Kapliczka Kalwarii na zewnętrznej ścianie kościoła
Parapet chóru z XVIII w.



Po zwiedzeniu kościoła św. Katarzyny, przeszłam przez most na Dunajcu i udałam się do drewnianego kościoła św. Anny. 
Przy moście, na ul. Kościuszki, stoi figura św. Nepomucena z XIX w.





Gotycki kościół św. Anny jest obecnie kościółkiem cmentarnym, udostępnionym w określonych godzinach do zwiedzania. Znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej.
Powstał prawdopodobnie w XV w., ale był wielokrotnie przebudowywany, m.in. utracił soboty.
Wygląda jak wiele innych drewnianych kościołów z tego okresu, ale w środku jest bardzo ciekawy!


Ołtarz z 1 poł. XVIII w. ( Rodzina Marii, wyżej MB z gruszką - oryginały w kościele św. Katarzyny)




Na chórze można zobaczyć wizerunek diabła, ale trzeba wejść na górę.
Dlaczego niewinny zwierzak robi za diabła? No cóż, taka symbolika, ma przecież ogon :)

Obraz przedstawia legendę o powstaniu kościoła - cystersów i nawróconych zbójników z workiem pieniędzy i obrazem. Mieli oni ukraść na Węgrzech obraz św. Anny, ale zawsze powracał on na swoje miejsce. Potem św. Anna przywiodła obraz do tego kościoła.




Następnie udałam się na ul.Waksmundzką w poszukiwaniu karczmy, ale po drodze było jeszcze kilka rzeczy, m.in. remiza strażacka z figurą św. Floriana i wozem strażackim na zewnętrznej ścianie,  i  I LO im. S. Goszczyńskiego (d. Gimnazjum Nowotarskie) z 1904 r. Jest to najstarsza szkoła średnia na Podhalu.






Ul. Jana Pawła II częściowo wynagrodziła mi porażkę w sprawie karczmy. Jest tam piękny, drewniany dom i cmentarz żydowski z 1875 r.





Wracałam ul.Waksmundzką. Na skrzyżowaniu z ul. Św. Doroty znajduje się kaplica św. Doroty z XIX w. Jako drewniana rotunda istniała już przed 1679 r. I kolejny piękny dom, niestety, w tragicznym otoczeniu :(





Ul. Waksmundzka
Gdybym miała wskazać jedną ulicę do zobaczenia koniecznie w Nowym Targu, wskazałabym Szaflarską. Jest tam najwięcej drewnianej architektury i najładniejsza kaplica.









Kaplica Niepokalanego Poczęcia NMP z lat 1867-74 powstała w miejscu pochówku ofiar zarazy.
Raz w miesiącu odprawiana jest w niej msza święta.













Ul. Szaflarska 94
Kościół Najświętszego Serca PJ z lat 1930-51 jest największy na Podhalu. Wygląda na to, że w Nowym Targu wszystko jest najstarsze albo największe na Podhalu :) Miałam dużo szczęścia w nieszczęściu - schowałam się w nim przed deszczem, ale jednocześnie trafiłam na ślub góralski !


Jeszcze jedna uwaga na koniec. Zawsze zwracam uwagę na zdobienia, drzwi, okna itd. W Nowym Targu, tam, gdzie się zachowały, są wyjątkowo piękne.

Rynek
Ul. Szaflarska

























https://www.nowytarg.pl/dane.php?cid=820
http://www.drewniana.malopolska.pl/?page=obiekty&id=134&word=nowy%20targ
http://www.muzeum.nowytarg.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz