środa, 16 sierpnia 2017

Szaflary i Biały Dunajec

Do Szaflar celowo wybrałam się w święto. Tego dnia były większe szanse dostania się do kościoła, na którym bardzo mi zależało, i zobaczenia mieszkańców w strojach regionalnych. Udało się i jedno, i drugie.




Św. Jan Nepomucen  w kapliczce
















Z pociągu wysiadłam na stacji Szaflary Wieś i dość długo szłam do centrum. Przeszłam przez most na Białym Dunajcu i po jakimś czasie, po prawej stronie, zobaczyłam remizę strażacką. Za nią znajduje się kapliczka św. Bartłomieja i św. Jana z przełomu XIX i XX w.
Wydało mi się dziwne, że Jan Nepomucen jest w takim miejscu, bo przecież zawsze stoi w okolicach mostu. Okazało się, że kapliczka została zbudowana przy dawnej drodze prowadzącej do drewnianego mostu, którego już nie ma.
Przy remizie jest też figura św. Floriana z 2003 r., wykonana z wiązu zasadzonego w 1918 r. jako "Drzewo Wolności".


10 minut później weszłam do kościoła pw. św. Andrzeja Apostoła. Był otwarty i pusty, więc mogłam poszaleć :)
Dlaczego mi tak na nim zależało? Głównie z powodu malowideł o tematyce góralskiej. Jest to naprawdę jeden z najpiękniejszych i najbardziej oryginalnych kościołów, jakie widziałam. O ile w drewnianych kościołach często widzi się motywy góralskie, to są to rzeźbienia, ornamenty, a nie malowidła. Te są z roku 1967. Do tego figura MB z lipowego drzewa z ok. 1375 r. (odnaleziona na strychu podczas remontu) i główny ołtarz św. Andrzeja sprzed roku 1890, prawdopodobnie autorstwa Wojciecha Kułacha-Wawrzyńcoka, bardzo cenionego rzeźbiarza ludowego, działającego na Podhalu w XIX w.
Kościół powstał w latach 1792-1810, wieżę dobudowano w 1885.

Ołtarz główny św. Andrzeja
Madonna z Szaflar










Organy z 1896 r.


Na rynku znajduje się pomnik Augustyna Suskiego
i jego dom rodzinny. Główna ulica wsi również nosi jego imię.


 

Odchodząc nieco od rynku, przy Roli Galicowej, można zobaczyć kapliczkę MB Niepokalanego Poczęcia z końca XIX w. Postawili ją mieszkańcy Leśnicy, którzy chodzili do kościoła w Szaflarach. Dawniej był przy niej pierwszy ołtarz podczas procesji Bożego Ciała.
Podejść do niej bliżej nie można, jest na terenie prywatnym.



Bardzo chciałam wejść do domu przy ul. A. Suskiego 124, ale niestety to mi się nie udało. Ludzie akurat wychodzili do kościoła, nie chciałam zawracać głowy, a czekać też za bardzo nie mogłam, bo nie starczyłoby czasu na resztę.
To chałupa Anny Doruli z 1843 r. Znajduje się w niej unikalne malowidło wykonane farbą olejną wprost na płazach białej izby (w rejestrze zabytków; opis i zdjęcie w linku). Przedstawia "Zaśnięcie MB" i "Św. Izydora pod Krzyżem". Podczas pożaru wsi w 1932 r. dom się spalił, ale biała izba ocalała. Gmina pomogła w odbudowie pod warunkiem, że nikt już tam nie będzie mieszkał.
Zabytkowa kapliczka na starej części chałupy
Chałupa Anny Doruli - stara i nowa część
 A mieszkanki wsi, pięknie wystrojone, właśnie zaczęły wychodzić do kościoła.


Nieco dalej zostałam oszołomiona niesamowitą i świecącą z daleka kapliczką, jak się dowiedziałam, po niedawnej renowacji. Została ufundowana przez wójta, Wojciecha Kamińskiego, w 1892 r. Jest najstarsza w Szaflarach.


Uwaga na pisownię!


















Teraz coś, czego byłam bardzo ciekawa - kapliczka z 1926 r., a w niej MB z Dzieciątkiem autorstwa osławionego Wojciecha Kułacha-Wawrzyńcoka. Wcześniej widziałam wykonany przez niego ołtarz w Zakopanem. Miałam szczęście, że ją zobaczyłam, bo potem okazało się, że większość jego prac jest w renowacji. I to jest powód, żeby wrócić w te okolice. Sztuka ludowa w najlepszym wydaniu!


Był piękny, upalny dzień, więc aż prosiło się iść do term. Na pewno lepiej w zimie, bo większy efekt, ale woda to zawsze woda. Termy uwielbiam, więc nie mogłam sobie darować. Wybrałam "Gorący Potok".
Co mogę powiedzieć? Myślę, że raz wystarczy... Tłok, brak porządnego, dużego basenu, masaże praktycznie żadne - słabe i co moment wyłączane. Obiad zjadłam, odpoczęłam i tyle.
W pobliżu term, po drugiej stronie ulicy, stoi krzyż z bardzo ciekawym napisem. Jest między drzewami i łatwo go przeoczyć.




" Fundatorowie Wojcie [Wojciech]
Kamiński Jan i Michał 
grunt ten na którym 
jest krzyż wystawiony
należy [do fundatorów i za nic]
... nie wolno tego
gruntu sprzedać
ani zastawić"


Wojciech to wójt, który ufundował kapliczkę.

Szukając krzyża, nawiązałam bardzo sympatyczną znajomość, w związku z czym w Białym Dunajcu znalazłam się 3 godziny później :) Wcześniej przez niego przejeżdżałam i zachwyciły mnie drewniane domy.


                                                                                                      To właśnie tu bezskutecznie szukałam kapliczek Wawrzyńcoka. Zdecydowanie trzeba będzie wrócić, nie tylko do Białego Dunajca, ale też odwiedzić inne miejscowości z nim związane.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                   Po krótkiej rozmowie z owcami, pasącymi się przed domem, tuż przy ulicy :), zrobieniu kilku zdjęć i wizycie w otwartym - o dziwo! - sklepie, wsiadłam do ostatniego busa do Zakopanego.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                   





http://www.gokbialydunajec.pl/szlak-wojciecha-kulacha-wawrzyncoka/o-szlaku
http://www.szkolabor.org/testy_protokoly/historia_i_dzien_korekta5.pdf    str. 140


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz