Wysiadłam w pobliżu kapliczki i szłam dalej do przodu, a po prawej stronie, w dole, płynęła Białka. Nie było jej widać z drogi, ale wyraźnie słyszałam szum. Na skrzyżowaniu skręciłam w prawo i przeszłam przez most. I tu zrobiłam postój. Absolutnie należało zobaczyć rzekę z bliska i pochodzić po kamieniach!
Spędziłam tam jakieś pół godziny. Potem jeszcze trochę spaceru wzdłuż szosy, jedna kapliczka, i pojawiły się zabudowania.
Moim głównym celem był kościół pw. św. Elżbiety Węgierskiej z 1567 r. znajdujący się na Szlaku Architektury Drewnianej. Był otwarty, a dwie bardzo miłe i kompetentne przewodniczki udzielały wszelkich informacji.
Warto wiedzieć, że do roku 1918 Trybsz należał do Węgier, a potem przez 2 lata do Czechosłowacji. Polsce został przyznany w 1920 r., ale w czasie wojny Niemcy przekazali go Słowacji. Do Polski wrócił dopiero w 1945 r.
Kościół jest nieduży, zwłaszcza po tym, jak w 1924 r. rozebrano zakrystię i wieżę. Zbudowany został bez użycia gwoździ - belki są spajane kołkami.
Piękna i oryginalna jest polichromia z 1647 r., m.in. pierwsze w Polsce malarskie przedstawienie Tatr Bielskich i Wniebowzięcie Matki Boskiej z panoramą Pienin i zamkami w Czorsztynie i Niedzicy.
Sąd Ostateczny, w dole Tatry Bielskie |
Wniebowzięcie Matki Boskiej |
Niestety, sporą część zabytkowego wyposażenia (ołtarza głównego z figurą św. Elżbiety, ołtarze boczne) przeniesiono do nowego kościoła z roku 1904. Nie udało mi się tam wejść - musiałabym kilka godzin czekać na mszę. Szkoda, że oba kościoły nie były otwarte w tym samym czasie :(
Św. Marcin, patron pasterzy i domowego ptactwa |
Fragment XVI-wiecznego ołtarza , mensa ołtarzowa z tego okresu, drewniane tabernakulum |
Przy kościele taka oto ciekawa kapliczka. Nie jest specjalnie zabytkowa, ale niczego jej to nie ujmuje, prawda?
Za to drzewo jest pomnikiem przyrody.
W pobliżu kościoła znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej założonej w 1910 r. We wnęce, oczywiście, św. Florian. Z tyłu widać nowy kościół.
Po ok. pół godzinie znalazłam się na Grapie, w Białce Tatrzańskiej. Odniosłam wrażenie, że im bliżej centrum Białki, tym więcej pięknej, drewnianej architektury.
Przy głównej drodze prowadzącej przez Białkę było już dość turystycznie. Idąc w stronę kościoła minęłam kapliczkę i krzyż w Białce Dolnej.
Kapliczka z Chrystusem Frasobliwym (wisiała na drzewie) |
Kościół pw. św. Szymona i Judy Tadeusza został wybudowany w 1 poł. XVIII w. Obecnie mieści się w nim muzeum etnograficzne, które, niestety, zastałam zamknięte. Całe szczęście, że można było zajrzeć przez kratę. Będzie po co wracać, bo zdecydowanie warto tam wejść.
Wieża z k. XIX w. (główne wejście do kościoła) |
Od 1926 r. kościół figuruje na liście zabytków. Trudno uwierzyć, ale po wybudowaniu nowego kościoła (po drugiej stronie ulicy) w 1921 r. chciano go rozebrać lub przekazać sąsiedniej Leśnicy!
Kościół otaczają lipy, pomniki przyrody.
W Białce Tatrzańskiej znajdują się również termy, które zamierzałam odwiedzić na koniec, ale szybko okazało się, że nie wystarczy mi czasu. Nie ma możliwości wejścia na godzinę, a dłużej nie mogłam, bo nie wróciłabym do Zakopanego. Tak więc nie mogę nic na ich temat powiedzieć. Przeszłam się tylko po terenie.
Nieco dalej napotkałam kolejną, bardzo piękną, wg mnie, kapliczkę.
Góra kapliczki |
Dół kapliczki |
A chwilę potem drewniany budynek - uwaga na drzwi!
Był wczesny wieczór, jak wracałam do Zakopanego. A krowy najwyraźniej do domu :)
http://www.drewniana.malopolska.pl/?page=obiekty&id=204
http://www.bialka.tatrzanska.com/kosc/kapliczki.html
https://www.termabania.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz