Najlepszym punktem startowym w Karkonosze jest, oczywiście, Karpacz Górny. Przy kościółku Wang znajduje się wejście do Karkonoskiego Parku Narodowego i zaczyna większość szlaków.
Za pierwszym razem poszłam szlakiem niebieskim na Polanę, stamtąd podeszłam kawałek do Pielgrzymów, wróciłam i dalej do "Samotni" i "Strzechy Akademickiej".
Droga z Polany do Pielgrzymów |
Domek Myśliwski, ok. 1924 (Ośrodek Edukacyjny Karkonoskiego PN) |
kpnmab.pl
Mały Staw |
Droga do "Samotni" |
Mały Staw z góry |
To najsympatyczniejsze schronisko, jakie napotkałam w tej okolicy. Nie było tłumów, zadęcia, był za to dobry obiad, kawa, święty spokój i piękne widoki.
"Samotnia" i Mały Staw |
Droga z "Samotni" do „Strzechy Akademickiej” |
Dwa razy tamtędy przechodziłam, rozglądałam się, i nie znalazłam (zdj. na stronie "Samotni").
„Strzecha Akademicka”, 1907 |
Schronisko wg mnie nie jest tak klimatyczne jak "Samotnia".
„Strzecha Akademicka” - rozwidlenie szlaków |
Idąc główną drogą wychodzi się w Karpaczu przy Dzikim Wodospadzie na Łomnicy. Niegdyś odbywały się tu zjazdy rogatymi saniami torem saneczkowym aż do Karpacza.
Lawinowisko |
Czarny szlak od lawinowiska do Karpacza |
Żółty szlak do Karpacza od "Strzechy Akademickiej" |
Dziki Wodospad na Łomnicy |
"Dom Śląski", 1922 |
Chyba największe i najbardziej zatłoczone, w jakim byłam. Poza koszmarnym tłumem w obserwatorium na Śnieżce, rzecz jasna.
Widok na "Dom Śląski" spod Śnieżki |
Obserwatorium, 1974, i kaplica św. Wawrzyńca, XVII, XIX w., na Śnieżce |
karpacz.net
I parę słów o kaplicy św. Wawrzyńca ze strony parafia.karpacz.pl:
"Decyzję o budowie kaplicy na Śnieżce podjął hrabia Krzysztof Schaffgotsch właściciel Cieplic i zamku Chojnik. Prace rozpoczęto w 1655 r. pod nadzorem Bartłomieja Nantwiga z Gryfowa Śląskiego. Poświęcenia kaplicy pod wezwaniem św. Wawrzyńca dokonał 10 sierpnia 1681 r. opat Bernard Rosa z Krzeszowa. Nabożeństwa odprawiano w niej regularnie aż do kasaty klasztoru cystersów w Cieplicach w roku 1810. By kaplicę uratować przed zniszczeniem przemieniono ją na miejsce noclegu dla wędrowców. Ponownego odremontowania i przywrócenia kaplicy funkcji sakralnych podjął się Friedrich Sommer właściciel schroniska na Śnieżce. Powtórnego poświęcenia kaplicy dokonał w roku 1850 kardynał Henryk Forster z Wrocławia. Powrócono też do regularnego odprawiania w niej nabożeństw."
Epitafium Józefa Odrowąż-Pieniążka, 1828 |
Tablicę ufundowało rodzeństwo.
Malowidła z lat 80. XIX w. |
Ze Śnieżki zeszłam do Karpacza czerwonym szlakiem. Był zbyt piękny dzień i zbyt wcześnie, żeby zjeżdżać wyciągiem. Bilet miałam na wszelki wypadek. Pani w schronisku mówiła, że to jeden z najpiękniejszych, choć trudnych szlaków, i miała rację. Czy bardzo trudny, to bym nie powiedziała, ale stromy na pewno.
Minęłam cmentarzyk "Ofiar Gór". Z tablicy informacyjnej:
Karkonoski Park Narodowy
SYMBOLICZNY CMENTARZYK "OFIAR GÓR"
Kocioł Łomniczki 1310 m n.p.m.
W 1982 roku z inicjatywy Koła Przewodników Sudeckich - Oddział Sudety Zachodnie powstała idea utworzenia symbolicznego cmentarzyka "ofiar gór" dla uczczenia pamięci osób, które tragicznie zginęły w górach. W 1985 roku na zboczach Kotła Łomniczki ustawiono metalowy krzyż o wysokości 2,4 m z napisem "OFIAROM GÓR" oraz nieco niżej tablicę ze słowami "martwym ku pamięci - żywym ku przestrodze". Sentencja na pamiątkowej tablicy zaczerpnięta została z dzwonu kaplicy cmentarnej Symbolicznego Cmentarza Ofiar Gór znajdującego się u podnóża tatrzańskiego szczytu Osterwa. Uroczystego otwarcia cmentarzyka dokonano 10 sierpnia 1986 roku, w dzień świętego Wawrzyńca - patrona ludzi gór.
W tym symbolicznym miejscu umieszczane są również tablice pamiątkowe poświęcone osobom związanym zawodowo z Karkonoszami, które tragicznie zginęły w tym rejonie. W uzasadnionych przypadkach mogą być tu umieszczone tablice poświęcone także osobom, które w sposób szczególny zasłużyły się dla rozwoju turystyki, bezpieczeństwa oraz ochrony przyrody w Karkonoszach.
Symboliczny cmentarzyk "Ofiar Gór" |
Wodospad Łomniczki |
"Nad Łomniczką", pocz. XX w. |
Ja tam wypiłam kawę, ludzie coś jedli, ale faktem jest, że z toalety nie dało się skorzystać. Kartkę o szykanach i groźbie zburzenia widziałam. W reportażu jest mowa o rozebraniu schroniska i odbudowaniu. Czyli zniszczeniu zabytku.
Przykry akcent na koniec :(
Nigdy za dużo chodzenia po górach, więc następnym razem też będzie co robić. A spod kościółka Wang wybiorę się jeszcze do kaplicy św. Anny i do Sosnówki (to już poza Karkonoskim PN).
http://www.samotnia.com.pl/
http://www.strzechaakademicka.pl/
https://kpnmab.pl/domek-mysliwski
http://domslaski.pl/
http://www.parafia.karpacz.pl/kaplica-sw-wawrzynca-na-sniezce/
http://rugala.sweb.cz/odrowaz.htm
http://www.karpacz.net/atrakcje/obserwatorium-meteorologiczne-na-sniezce/
Niemcy dbali i tę ziemię, czasami na moje oko aż zbyt bardzo i na Kopie urzadzili swoiste corso.
OdpowiedzUsuńTereny tak piękne że nie chce się wracać. Do tego bardzo bogate historycznie i ciekawe geologicznie. Pozazdrościć.
To prawda, Niemcy dbali. Świadczą o tym chociażby pensjonaty, które niegdyś były imponujące, a teraz stoją opuszczone.
UsuńBardziej mam na myśli zagospodarowanie szlaków, kapliczki, krzyżem kamienie, tablice, szlakowskazy itp.
UsuńOpuszczone pensjonaty spotykam i na Słowacji i w Niemczech, jakaś nieuchwytna kwestia, spowodowała że miejsce stało się mniej atrakcyjne, lub jego prowadzenie mało dochodowe i pensjonaty pustoszeją.
Ot tak mi się przypomniał Darłówek, Wojsko udostępniło kawałek plaży, i nagle cała wschodnia część przestała być atrakcyjna, bo ludzie woleli tę dawniej "gorszą" cześć zachodnią osady, gdyż była bliżej plaży, w ślad za nimi poszły sklepy, punkty rozrywkowe itd.
To ja tego nie zauważyłam, wg mnie szlaki są dobrze zagospodarowane. A pensjonaty za Niemców kwitły. Miejsce nie przestało być atrakcyjne, jedyne, co się zmieniło, to właściciele. Wolą stawiać obok potworki niż odremontować stare pensjonaty. Brak szacunku dla tradycji, przeszłości.
OdpowiedzUsuńW Darłówku uznaję tylko wschodnią część, im dalej, tym lepiej.
A nikt nie mówi że szlaki nie są dobrze utrzymane, ale to zasługa Niemców, oni byli prekursorami.
UsuńPensjonatów nie zawsze opłaca się remontować (kwestia choćby przestarzałych technologii ogrzewabia, a na prace trzeba zgody konserwatora itp.)
Ja rozumiem twój żal, też bym wolał stary drewniano ceglany budynek, niż współczesne monstrum z betonu i maxów, ale nie ma prawa które mogło by wymóc takie a nie inne zachowania inwestorów, a to co robią po prostu bardziej im się opłaca.
W Darłówku "bardziej na wschód" to już tylko prywatny poligon miłosnika militariów i dalej "dzicz"... O ile dobrze pamiętam?
No to w takim razie nie zrozumiałam, o co Ci chodziło ("zagospodarowanie szlaków, kapliczki, krzyżem kamienie, tablice, szlakowskazy itp.")
UsuńCo do pensjonatów, to nie opłacalność jest tu najważniejsza i w innych krajach to raczej rozumieją. Jasne, że renowacja jest droższa, ale prawo jest, o ile budynek jest w rejestrze. Problem w tym, że się go nie egzekwuje albo budynku do rejestru nie wpisuje. Druga sprawa to to, co budują, bez szacunku dla tradycji. Zęby bolą jak się na to patrzy :(