Ruiny kościoła ewangelickiego, 1755 |
Wieża kościoła ewangelickiego , 1863 |
Tablica informacyjna na widocznym powyżej skwerze jest bardzo szczegółowa, znalazłam na niej więcej obiektów niż wcześniej w internecie. Od niej należy zacząć. Sfotografowałam i poszłam się rozejrzeć, na razie nie skupiając się na głównych zabytkach, które są w centrum.
Historia Miłkowa sięga XIII w. Wieś została założona przez niejakiego Arnolda, od którego imienia pochodziła jej pierwsza nazwa, i miała duże znaczenie w Kotlinie Jeleniogórskiej. Dopiero wojny husyckie w XV w. i wojna trzydziestoletnia zahamowały jej rozwój.
Znalazłam niemiecki napis i przy okazji wdałam się w rozmowę z Panią, która właśnie w tym domu mieszkała. Niestety, nie wiedziała, co tam się znajdowało. Nie rozumiała też mojego zainteresowania, bo dla niej to był normalny element krajobrazu :) Skarżyła się na złe samopoczucie i kłopoty ze zdrowiem wynikające z mieszkania w górach. Podobno wielu ludzi tak ma.
Poza tym, dowiedziałam się, że w Miłkowie nie ma sensu pytać o ulice, ponieważ nikt nazw ulic nie używa.
Nieopodal znajduje się stary budynek poczty.
Ul. Kolejowa 53 |
D. poczta (dom istniał w 1900); ul. Wiejska 64 |
Właściciel wsi Johann Nepomuk Lodron - Laterano (od 1765 r.) przebudował renesansowy dwór, postawiony jeszcze przez hrabiego von Zierotin (w 1667 r.), na okazały trójskrzydłowy pałac. Po zniszczeniu go przez ogień w 1768 roku, zarządził odbudowę w obecnej barokowo-klasycyzującej formie. Ciekawą i intrygującą postacią była hrabina von Lodron (...), wdowa po Johannie Nepomuku. Prowadziła badania przyrodnicze, interesowała się zielarstwem, była protektorką laborantów. Miejscowa ludność wierzyła, że odkryła ona tajemną formułę eliksiru wiecznej młodości i jej śmierć uznano za nieprawdziwą. W 1796 roku Miłków zakupił hrabia Bernhard von Matuschka, uznany botanik, autor cenionego zielnika i opisu flory Śląska. Jego potomkowie pozostawali właścicielami pałacu i rozległych dóbr do końca II wojny światowej. (...)
Po 1945 roku pałac zamieszkiwali pensjonariusze domu opieki społecznej, a w zabudowaniach gospodarczych mieściło się PGR. (...) w latach 70-tych (...) ośrodek wypoczynkowo-jeździecki (...). W latach 90-tych pałac znalazł się w rękach prywatnych właścicieli, którzy uruchomili w nim hotel i restaurację "Spiż".
Pałac, 1667, 1768, XIX w. |
Herb hr. Matuschka-Toppoltzan |
Po posileniu się pyszną sałatką, ruszyłam dalej.
Stacja PKP Miłków znajduje się na linii kolejowej z Karpacza do Mysłakowic, nieczynnej od 2000. Była to jedna z najbardziej atrakcyjnych tras w Polsce - stroma i wysoko położona.
Kolejka Karkonoska została oddana do użytku w 1895, a w 1934 - zelektryfikowana. Zyskał na niej głównie Karpacz.
D. stacja kolejowa, 1895 |
tablica informacyjna
Jest też pomysł wyremontowania wieży i udostępnienia jej jako punktu widokowego, ale na razie nic się nie dzieje.
Ruiny kościoła ewangelickiego, 1755 |
Mur między pastorówką i kościołem ewangelickim |
Przeważnie jedynymi pozostałościami po ewangelikach jest zapuszczony cmentarz i kościół przerobiony na katolicki. W Miłkowie budynki poewangelickie są okazałe i dobrze utrzymane.
Pastorówka, dalej szkoła ewangelicka, XVIII w. |
D. szkoła ewangelicka |
Browar istniał od końca XIX w. do lat 50. XX w. Najwcześniejsze zdjęcie, jakie znalazłam, pochodzi z 1907.
D. sala taneczno-restauracyjna - jedyna ocalała cz. browaru |
Kościół św. Jadwigi powstał pod koniec XIII w. Ok. 1430 został zniszczony przez husytów i odbudowany, a po 1540 - przebudowany na renesansowy. Jest to jeden z najcenniejszych kościołów w Kotlinie Jeleniogórskiej.
Wewnątrz warto zobaczyć ołtarz z 1691 ufundowany przez rodzinę von Matuschka, polichromowaną figurę MB Bolesnej z ok. 1450 i rzadko spotykaną na Śląsku figurę Chrystusa Frasobliwego z końca XVI w.
Wejść mi się udało tylko do przedsionka.
Kościół św. Jadwigi, XV - XVIII w. |
"Stabilny rozwój Miłków zawdzięczał przede wszystkim zielarstwu. (...) Nieprzebyte góry obdarowywały zielarzy z Miłkowa wieloma darami, dzięki czemu specyfiki te poszukiwane były w całej Europie. Do produkcji medykamentów oprócz ziół stosowano również sproszkowane minerały, maści z węży, żab i salamander. Kres ich wytwarzaniu nastąpił dopiero pod koniec XIX w."
podgorzyn.pl
Mowa tu o laborantach, którzy przybyli w Karkonosze z Pragi, uciekając przed prześladowaniami religijnymi. Nauczyli miejscowych zielarstwa, wyrabiali lekarstwa i balsamy. Mieli swój cech, jedyny w historii medycyny naturalnej, szkolili adeptów i doskonalili swoją wiedzę. Przyjmowali chorych z Niemiec, Czech, a nawet Węgier i z Polski. Mieli przywileje królewskie i przełożonego, przez którego byli kontrolowani z ramienia cesarza Austrii, a potem króla Prus. Jednak od końca XVIII w. ich działalność była stopniowo ograniczana - produkcja preparatów, handel, przyjmowanie nowych adeptów.
Patronem laborantów był Duch Gór.
Działali na przełomie XVIII i XIX w., głównie w Karpaczu. Należał on wówczas do parafii Miłków, stąd ich groby w tym miejscu. Ostatni mistrz laborancki zmarł w Karpaczu w 1884. Zachował się jego dom.
XVIII-wieczne tablice nagrobne laborantów |
XVIII-wieczne tablice nagrobne laborantów |
Głowa Mongoła |
Grobowiec hr. Matuschka-Toppoltzan przy kościele |
Krzyże stawiano w miejscu popełnienia morderstwa. Sprawca (...) musiał pochować zabitego na swój koszt, złożyć daninę na miejscowy kościół, pokryć koszta procesu sądowego, utrzymywać rodzinę ofiary i oczywiście wystawić krzyż lub kapliczkę z wyraźnym zaznaczonym narzędziem zbrodni. Jeżeli wszelkie zalecenia sądu zostały skwapliwie wykonane przy krzyżu, następował symboliczny akt przebaczenia sprawcy przez rodzinę.
Zwyczaj ten został wprowadzony pod koniec XIII w. i przetrwał jako kara do 1 poł. XVII w. Przez kolejny wiek krzyże i kapliczki wystawiane były przez rodzinę ofiary, z czasem zwyczaj ten zaniknął.
tablica informacyjna
Krzyże pokutne (lewy - maltański, w środkowym - kusza, prawy - miecz i stopy), XIV-XVI w. |
Skazany na pręgierz był ustawiany z obnażoną górną częścią ciała, twarzą do pręgierza i przywiązany z podniesionym rękami do żelaznych pierścieni i tak przez kata smagany rózgami. Dodatkowym poniżeniem skazańca było obrzucanie go łajnem, żywymi kotami, drwinami i obelgami przez zgromadzony tłum. (...)
wykonanie wyroku pod pręgierzem miało charakter publiczny i widowiskowy. Odbywało się to w niedzielę i święta oraz w dni targowe w godzinach szczytu. Szkoły miały nakaz doprowadzenia dziatwy szkolnej na egzekucje. (...) Karze pręgierza podlegali wszyscy bez względu na płeć, stan i pochodzenie. Wyrok opiewał na kwadrans, godzinę lub dłużej. (...) Często kara pręgierza związana była z banicją (...) Takiej ceremonii towarzyszyły tłumy z flagami i bębenkami.
To chyba musiało działać, prawda? :)
Pręgierz, 1677 |
... i kilka dodatkowych informacji ze strony podgorzyn.pl:
"Szubienica miłkowska to typ szubienicy studniowej, a do dziś na Śląsku zachowało się ich tylko 6. Pierwszej egzekucji dokonano w 1684 r., a ostatniej w roku 1715. W 2007 r. na szubienicowym wzgórzu przeprowadzono badania archeologiczne, w czasie których oczyszczono wnętrze szubienicy, a w jamie grobowej odsłonięto szkielet mężczyzny."
Szubienica na wzgórzu Straconka, 1677 |
Bardzo polecam odwiedzenie tego miejsca!
http://www.podgorzyn.pl/mikow.html
http://www.cikpn.kpnmab.pl/karkonoscy-laboranci-i-walonowie/historia-karkonoskich-laborantow.html
Film o historii Miłkowa
https://fotopolska.eu/Milkow/b59845,Wiejska_64.html
Praktycznie dokładny przewodnik. Nie wiem vzy krajoznawczo dało by się dopisać coś jeszcze.
OdpowiedzUsuńTo fakt, że jestem bardzo dokładna, ale w tym przypadku genialne tablice informacyjne robią swoje.
UsuńNadmierna skromność...
Usuń:)
OdpowiedzUsuńFajny opis. Ten plan miejscowości na skwerku, oraz tablice informacyjnie, głównie to moja robota i nieistniejącego stowarzyszenia. Ja to bym tych tablic z opisami budynków i z jej historią w Miłkowie widział bym o wiele więcej w terenie, bo tego jest dużo więcej. Z resztą w każdej miejscowości turystycznej powinny być obowiązkowo takie małe tablice dzięki temu można by było zatrzymać turystę na dłużej i pokazać mu historię nie tylko z internetu. To są podstawy turystyki które w kotlinie nie są rozwinięte, o zapomnianych punktach widokowych, braku barierek, miejsc odpoczynków nie wspomnę, przykładem może być miejscowość Staniszów i góra Witosza, tam skały mają swoje nazwy kompletnie w terenie są nie opisane a szkoda, w internecie też ciężko odnaleźć te nazwy. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnej roboty, bardzo wygodnie się zwiedzało. Tablica pokazuje, gdzie warto iść - chociaż ja chodzę wszędzie :) - a potem czytanie o konkretnym obiekcie stojąc przed nim. Super, tak powinno być!
UsuńTeż zwróciłem uwagę na napis i prawdopodobnie napis brzmiał "Karczma" stylizowany na starą czcionkę Niemiecką. Ale nie jestem pewien tego
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to po niemiecku. Warto by się jakoś dowiedzieć. Czasami trafiam na ludzi z dużą wiedzą o miejscu, tym razem niestety nie.
Usuń