sobota, 8 września 2018

Mysłakowice

Oprócz letniej rezydencji królów pruskich, główną atrakcją Mysłakowicdomy tyrolskie. Absolutnie unikalne! Zobaczyłam je z autobusu, jadąc do Karpacza. Szczególnie ten z niemieckim napisem „Błogosław Boże króla Fryderyka Wilhelma III” zrobił na mnie wrażenie. Kto i za co miałby być wdzięczny królowi, to za moment.


Zaczęłam od pałacu. Mieści się w nim szkoła, ale podobno jest pomysł, żeby ją w przyszłości przenieść. Oby, bo taki obiekt zasługuje na to, żeby być sensownie wykorzystany!
Z tablicy informacyjnej:

Mysłakowice jako letnia rezydencja królów pruskich zajmowały w XIX wieku szczególne miejsce pośród pałaców i rezydencji arystokratycznych w Kotlinie Jeleniogórskiej.
Główny budynek zbudowano w XVIII w. W roku 1816 posiadłość nabył hrabia Najdhardt von Gneisenau, który zlecił przebudowę pałacu w stylu klasycystycznym.
W pałacu częstym gościem wraz z rodziną był król Prus Fryderyk Wilhelm III, który po śmierci hrabiego von Gneisenau kupił pałac i zamienił go na letnią rezydencję królewską. (...)
Od roku 1836 pruski dyrektor ogrodów Peter Joseph Lenne (...) stworzył wokół pałacu jeden z najpiękniejszych parków krajobrazowych na Śląsku (...)

Po śmierci króla w 1840 pałac pozostał własnością jego małżonki, która odsprzedała go królowi Fryderykowi Wilhelmowi IV. Przebudował on pałac w stylu neogotyckim. Wtedy powstała jadalnia i wieża z platformą widokową.
Pałac do 1909 był letnią rezydencją rodziny królewskiej, potem do 1945 - własnością prywatną. Po wojnie zajęła go Armia Czerwona, a od 1953 mieści się tu szkoła.
Zachował się zewnętrzny wygląd budynku, wnętrza zostały przebudowane.

Pałac, XVIII w., do 1909 letnia rezydencja królów pruskich
A skąd Tyrolczycy wzięli się w Mysłakowicach? Ich sytuacja w Austrii nie wyglądała wówczas najlepiej. Prześladowania przez kler katolicki zmusiły ich do wyjazdu.

"Tyrolczycy powoływali się (...) na Edykt tolerancyjny cesarza Józefa II z 13. 10. 1781 r. o tolerancji w państwie. 
Duchowni twierdzili, że edykt ten nie ma znaczenia w Tyrolu, ponieważ nie został publicznie opublikowany. Od tego czasu położenie ewangelików stało się nieznośne. Katolickie duchowieństwo robiło pełny użytek ze swoich praw odmawiając kacerzom pobłogosławienia małżeństw lub kościelnego pogrzebu. Pogrzeby odbywały się w towarzystwie urzędników policyjnych na nie poświęconym miejscu w lasach, w ogrodach, na łąkach i polach.  
Nowo narodzone dzieci były zanoszone do kościoła i tam chrzczone, lecz rodzicom przy tym nie wolno było być, zaś rodzice chrzestni musieli być katolikami. Prześladowania szły jeszcze dalej: duchowni używali miejsc spowiedzi aby swoich spowiedników ostrzegać przed zadawaniem się z ewangelikami. Nie wolno od nich brać żadnych przysług, nie pracować u nich, nie chodzić do nich na służbę. Nie udzielać im także żadnej pomocy, jednym słowem – odseparować się całkowicie od nich. 
Gdy duchowni katoliccy przychodzili do obłożnie chorych, to nie po to by im udzielić pociechy, lecz by im robić wyrzuty za odstępstwo od wiary katolickiej. Gdy chory milczał, wtedy ofiarowali mu pojednanie z kościołem, a jako środek pojednawczy katolickie przyjęcie komunii świętej. Jeżeli chory odmówił, oświadczano mu, że nie otrzyma miejsca na cmentarzu, jak i modlitwy nad grobem i mszy za umarłych."
 
                                                   Teodor Donat, "Erdmannsdorf–Mysłakowice - osobliwości i historia."

W 1837 król Fryderyk Wilhelm III dużą część posiadłości w Mysłakowicach przekazał uchodźcom z Tyrolu. Do Mysłakowic przybyło ich 239, do pobliskiej Sosnówki - 58. W staraniach o ich osiedlenie miała swój udział także hrabina von Reden z pobliskiego Bukowca.


Pomnik Johanna Fleidla przed pałacem został ufundowany przez ostatniego żyjącego uchodźcę, Johannesa Bagga, w 1890. Zmarł on w 1922.
Johann Fleidl był jednym z przywódców ruchu protestanckiego w latach 30. XIX w. na terenie Tyrolu austriackiego. To on został wysłany przez współwyznawców do Berlina, by uzyskać zezwolenie króla Fryderyka Wilhelma III na osiedlanie się w jego kraju.

"J. Fleidl (...) posiadał to, co brakowało większości swoich rodaków, była to wiedza, którą rzadko się widywało u pochodzących ze stanu robotniczego, oraz jasny i spokojny sposób mówienia, co od razu protegowało go do roli wodza.(...) Johann Fleidl należał do biedniejszych w swoim społeczeństwie. W Tyrolu zajmował się wykonywaniem drewnianych chodaków – drewniaków. (...) Większą część Biblii znał na pamięć oraz był w stanie prowadzić rozmowę fragmentami Biblii (...) Był wysokiego i silnego wzrostu, głowę miał nakrytą kapeluszem z szerokim rondem i spiczastym wierzchołku, z którego wystawały długie, ciemne loki. Ubrany był w żakiet z szyją głęboko odsłoniętą, a kołnierz koszuli obwiązany był luźno jedwabną chustką. Opasany był haftowanym pasem, zaś spodnie sięgały tylko do kolan."

                                                   Teodor Donat, "Erdmannsdorf–Mysłakowice - osobliwości i historia."

Johann Fleidl

 Wieża pałacowa, 1844
Balkon na wieży
Trzon fontanny to kolumna z Pompei
Jadalnia, 1844 (ob. sala gimnastyczna)

Przeszłam przez park do dawnego kościoła ewangelickiego. Przed jego budową ewangelicy chodzili do kościoła w Łomnicy. Podczas budowy miał miejsce wypadek - zawaliła się wieża kościelna i zginęło 10 robotników.
Najważniejszym elementem kościoła są marmurowe kolumny z Pompei ofiarowane Fryderykowi Wilhelmowi II przez króla Neapolu (nowe głowice zostały wykonane na miejscu).

 Kościół ewang., ob. kat. pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, 1840
Kolumny z Pompei przy wejściu

 Kościół ewang., ob. kat. pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, 1840
Ul. Łokietka przeszłam na Czerwony Dworek. Po drodze minęłam Park Miniatur Budowle Świata przy Łokietka 20.

Ul. Łokietka
Ul. Łokietka
Czerwony Dworek leży dość daleko od centrum.

 Czerwony Dworek
 Dom tyrolski z 1838; Czerwony Dworek 15
Dom tyrolski z 1838; Czerwony Dworek 15
Zaczęłam wracać kierując się na cmentarz. Po drodze trochę starej zabudowy.



"Parafia pod cmentarz otrzymała wspaniałe miejsce, na wschód od parku, przy drodze do Bukowca a obecnie obok dworca kolejowego. Cmentarz został uroczyście przekazany parafii dnia 14 października 1838 r. Dnia 14 kwietnia 1842 r. parafia i gmina wniosły petycje o oddzielenie na cmentarzu miejsca dla samobójców, jednak minister Rother nie poparł tej propozycji i odpowiedział „ Jeśli gmina obstaje przy swoim pomyśle, a przełożeni kościoła życzą sobie tego, to powinni sami w swoim zakresie i na swój koszt to załatwić”."

                                                   Teodor Donat, "Erdmannsdorf–Mysłakowice - osobliwości i historia."

Mauzoleum rodziny von Ruschweÿ, k. XIX w.


Ul. Jeleniogórską szłam do domów tyrolskich. Są skupione po obu stronach ul. Daszyńskiego.

Niemiecki napis; Jeleniogórska 31

Kilka słów o budowie tych domów. Cała kolonia powstała w 1838.

"Przy budowie domów, które były całkowicie w stylu szwajcarskim, z daleko sterczącymi gontami i które pod jednym dachem posiadały pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze, zatrudnionych było około 600 stolarzy i murarzy. Przy urządzaniu wnętrz, stawianiu pieców i konstrukcji ław. Między budowniczymi a Tyrolczykami dochodziło do sporych konfliktów. Tyrolczycy żądali pieców w tym samym stylu co w Tyrolu, choć wysoce niepraktycznych, budowniczowie zaś chcieli ulepszonych pieców, które również były tańsze. Jednak wola i upartość Tyrolczyków zwyciężyła, pomimo przekonywujących dowodów budowniczych.(...) Domy wybudowano im za darmo, ale Rząd dofinansował 18.500 talarów z funduszy budowy domów, który wynosił 115.000 talarów."

                                                   Teodor Donat, "Erdmannsdorf–Mysłakowice - osobliwości i historia."

Dom tyrolski, 1838; Daszyńskiego 6
No i wreszcie ten napis: „Błogosław Boże króla Fryderyka Wilhelma III”! Coś niesamowitego!
Trochę mnie zaniepokoił fakt, że na sprzedaż. Te domy są wprawdzie w rejestrze zabytków, ale przecież wiadomo, że w Polsce to nie ma znaczenia...

Dom cieśli Johannesa Lublassera, 1838; Daszyńskiego 5
Dom cieśli Johannesa Lublassera, 1838; Daszyńskiego 5
Dom cieśli Johannesa Lublassera, 1838; Daszyńskiego 5
Dom tyrolski, 1838; Daszyńskiego 7
Dom tyrolski, 1838; Daszyńskiego 7
Dom tyrolski, 1838; Daszyńskiego 9
Dom tyrolski; Daszyńskiego
Dom tyrolski; Daszyńskiego 12
Zespół Zakładów Lniarskich ORZEŁ rozpoczął produkcję w 1844. Jego założycielem był król Fryderyk Wilhelm II.
Był to zakład nowoczesny, wzorowały się na nim fabryki lnu w Niemczech i w Polsce. Miał żeliwne podpory i konstrukcję ograniczającą zagrożenie pożarami. W czasach prosperity pracowało tam ok. 3000 osób, a w czasach kryzysu znajdowali pracę bezrobotni tkacze z Kotliny Jeleniogórskiej.
W razie potrzeby zakład pełnił też inne funkcje:

" Parafia otrzymała swojego pastora z Rybnicy Johanna Gottlieba Rotha, który aż do ukończenia budowy kościoła gromadził wokół siebie co niedzielę parafian, w (...) tkalni lnu a później [budynku stajennym] w górnym majątku. Od dnia 14 października do 6 grudnia 1840 r. prowadzone tam były otwarte nabożeństwa, w których brały również udział książęce osobistości."

                                                   Teodor Donat, "Erdmannsdorf–Mysłakowice - osobliwości i historia."

Podczas II wojny światowej w zakładzie pracowali więźniowie przymusowi - produkowano części dział przeciwlotniczych, aparatury elektryczne itp.
Nazwa "Orzeł" pojawiła się w 1945.
W 2010 zakład upadł, a w 2012 nowi właściciele reaktywowali produkcję tkanin lnianych jako Orzeł Sp. z o.o.
Wyburzanie przędzalni, mimo protestów i ochrony konserwatorskiej, rozpoczęto w 2014. Nie znalazłam już późniejszego artykułu, a jak sytuacja wygląda obecnie, widać na zdjęciu poniżej.

Zespół Zakładów Lniarskich ORZEŁ, od 1844; Daszyńskiego 16
Zespół Zakładów Lniarskich ORZEŁ, od 1844; Daszyńskiego 16
Zespół Zakładów Lniarskich ORZEŁ, od 1844; Daszyńskiego 16

Na koniec najlepszy możliwy link w tym temacie, z pierwszej ręki:

Teodor Donat, "Erdmannsdorf–Mysłakowice - osobliwości i historia."

Książka została odtworzona z płyty którą Emil Pyzik otrzymał od pana Hansa–Ulricha Rudolpha z Molkenweg–Niemcy we wrześniu 2003 r. Pan Ulrich jest synem ostatniego właściciela pałacu w Erdmannsdorf–Mysłakowicach.

oraz:

Zabytki gminy Mysłakowice
Wyburzają XIX-wieczną fabrykę lnu. Protesty konserwatora nie pomagają
http://orzel.com.pl/index.php?page=historia

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Akurat to są tereny, które znam stosunkowo słabo. Po II Wojnie. Spora część mojej rodziny tam emigrowała (niektórzy uciekali i próbowali się ukryć), ale potem wracali. Została garstka, ale "u siebie" czują się dopiero po ch wnuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie każda z tych wsi jest niesamowita, to takie tereny z historią. Każda ma coś, co ją odróżnia od pozostałych. Ja też dopiero poznaję, w Karpaczu byłam jako dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się Twój wpis,to moje kochane miejsca :),ale Czerwony Dworek nie wygląda tak jak na Twoim zdjęciu,byłam tam kilka razy,więc wiem...
    Szkoda że nie można dodać zdjęcia..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem, ja te zdjęcia zrobiłam na ul. Czerwony Dworek, podałam adresy...

      Usuń